A ja rozpętałem na osiedlu

musi być jakieś życie na osiedlu

:brogman dajesz... opowiadaj... tylko se czekoladkę zjem...

:mariolpin posuń się... z solą czy z masłem???

z tym i z tym

:mariolpin no dopsze... ja mam pralinki home made... to masz...

Broguś długo jeszcze? Przygasić światła?? Niech ktoś okna przysłoni!

:Misiek666 dzięki, czekaj zrobię jeszczę naszą ulubioną kawę

Coś będzie się działo.

:mariolpin myślisz, że on nam wtedy wszystko opowie???

Ja już chyba wiem:

https://wiadomosci.onet.pl/slask/policja-poszukuje-mezczyzny-ktory-napastowal-seksualnie-kobiete-na-osiedlu/8lljww

więcej szczegółów by się przydało

dobra, kawa jest

:brogi opowiadaj

Wyobraźcie sobie. Że dwa lata temu, przyjechały koparki i zrównały mi pod domem chodnik, zywopłot przy drodze, bo wymieniali rury. Jak skończyli, został taki fajny kawałem placyku między ulicą i chodnikiem, gdzie moge sobie stawiać samochód. Nie stoję ani na ulicy, ani na chodniku. Nie rośnie tam żadna trawa, bo jest uklepana ziemia. Stoję sobie tam juz dwa lata. Pod samym oknem, doglądam se samochodu. I przyłazi jakaś menelska morda z zeszytem i mi mówi że nie moge tam stać. Ani się nie przedstawił, Uj wie kto to jest. Mówi że z jakiegoś zarządu. Nie mogę tam nagle stać, bo ponoć komuś zasłaniam samochodem wyjazd. Szkoda że przez 20 lat zasłaniał żywopłot.
-Nie ma tam żadnego zakazu
-Teren wspólnoty mieszkaniowej
-Nie blokuję Ulicy ani chodnika.

Powiedziałem że nie przestawię samochodu i ch*j. Zadzwoniłem do wspólnoty - nic nie wiedzą. Mam policjanta w rodzinie - mówi nie nie ma przeszkód. Trzy osoby już u mnie dziś były. Zaczyna się robić dym.

ja mam jeszcze dwa forpaki Okocimia, mogę się dosiąść?

:mariolpin ... śmietanka w lodówce, czy jak zwykle zapomniałaś schować???

A ci się ustawili jakby tu się miała rozpętać gównoburza o gównoburzy

:brogman eee... a idź pan w uj z taką historią...

A koła i tak Ci przebijemy

:radcore
Jeśli schłodzone to siadaj.

zapomniałam
schowaj

:brogi no i co dalej?

A świstak dalej zawijał w te sreberka.

dorzuć jakąś martwą dziwkę w bagażniku, bo publika zawiedziona

ale to chyba nie był koniec?

dopiero zaczyna się robić dym...

:mariolpin no i dalej pewnie było jak w tym linku co podałem. Tak się wściekł na tego z zeszytem, że zmolestował....

:mariolpin.... znowu Oreo do lodówki wsadziłaś? Przecież wiesz, że nie lubię takich zimnych...

Naucz się w końcu - mleczko zimne... Oreo w temperaturze pokojowej!

Choćby potrąconego kota, którego później odwiozłeś do weterynarza.

oreo jest moje, nie waż się tego ruszyć !!

Wychodzę przed budynek, a tam stoi grupa kibiców z Górnika Zabrze, bo całe osiedle jest tych poj*bańców. Zrywam koszulkę i napinam mięśnie.
-Który pierwszy ? -wołam
No i chyba z dwudziestu na mnie wyleciało. Dobrze że w dzieciństwie oglądałem wiele filmów karate. Rozprawiłem się z nimi dość szybko. Otoczyli mnie z każdej strony, ale znam tajny cios który nazywam "Wiatrakiem" Zęby leciały z nieba jak śnieg w Boże Narodzenie. Krew tryskała i było słychać łamanie kości. Wielu z nich płakało jak panienki.
Nagle nastała cisza. Kibice się rozeszli i na środku staną taki dryblas. Miał chyba z 220 cm wzrostu. Góra mięśni. cały w tatuażach.
Podchodzi do mnie i się pyta:
-Pszestawiż wuzek?
Pamiętacie że wspominałem że oglądalem wiele filmów karat w w dzieciństwie. moim ulubionym był "krwawy sport". Zrobiłem szpagat i strzeliłem go pięścią prosto w jaja krzycząc
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

było słychać dwa pyknięcia, Jakby pękł balonik. Koleść się posmarkał, zapłakał i upadł na ziemie.

Obok przejeżdżała akurat patrol [policji i pytają się
_Siema brog! Potrzebujesz pomocy?
Ja otrzepałem ręce i mówię
-Dzięki. Znowu się spóźniliście. Weźcie te ścierwa na dołek. ja idę robić obiad.

Ach Ech Hero :mdleje

:brogman ale zaliczyłeś w końcu jakąś sztywniaczkę, czy nie? Co to za historia bez wątku miłosnego...

:brogman lepiej....

Zdecydowanie lepiej. Ale zapas Ci w tym czasie zajumali....

no właśnie, jakiś lodzik chociaż, w ramach wątku miłosnego.nie musi być z połykiem, nie bądźmy takimi romantykami

ja raz prawie pół osiedla prądu pozbawiłam i nikt się nie burzył







*prawie, bo była awaria w momencie, gdy strzeliłam po raz n-ty korki w mieszkaniu, a jak się po pstryknięciu nie włączyło to zadzwoniłam do ZE i mi powiedzieli, że mam się nie martwić, bo jest awaria i o tym wiedzą