Łatwo jest negować, na tym pojechali wszyscy oprócz urzędującego Prezydenta. Ja jestem wkur^iony traktowaniem mnie jak debila, chcę usłyszeć choć jeden konkret, pomysł wart wcielenia w miejsce jakiegokolwiek gniota. Dlaczego mam oddać głos na kogoś kto tylko palcem pokazuje babole a nie mówi jak to poprawić? Może nie umie i wyprodukuje w miejsce jednego trzy nowe? To prawdziwa rozpacz, taki wybór pomiędzy umoczonym niedołęgą a trąbką kaczkowskiego, który na chwilę schował swój ryj zakapiora i co bardziej oszołomionych kolesi.
Póki co mamy 3.5% wzrostu PKB, wg mnie powinno być 2x więcej byśmy mogli kogokolwiek dogonić. Wobec takiego stanu rzeczy chyba zagłosuję na status quo. Kalkuluję prosto: Pan "nie robię nic" =3.5 % Pan "tuba ściemniacz" może to poprawić ale prędzej wyzerować.
Poczekam na nowe rozdanie w Sejmie, chętnie dam głos komuś kto pokaże co i jak poprawi. JOW-y to tylko hasło, nic za tym nie stoi, żadna gwarancja, żadna zmiana jakości. Oddam serce i duszę temu kto powie, że zmniejszy państwo do minimum, wypieprzy senat i zdecyduje się na konsekwentny ustrój albo prezydencki albo parlamentarny z nie rozmytą odpowiedzialnością za to co się robi. Prezydent z takimi dużymi kompetencjami, źle rozdzielonymi od parlamentarnych do tylko chaos i koszty. Już raz zobaczyliśmy co z tego wynika i ile to kosztuje. Widocznie było mało.
Walczące platfusy produkują jakieś kuriozalne projekty. I tak pojawia się obietnica zmniejszenia podatków VAT i CIt w sytuacji gdy przychody państwa mimo akceptowalnego wzrostu PKB maleją w obu tych kategoriach. Dlaczego? Ano bo państwo jest niesprawne i jest dymane przez każdego kto chce. Zrozumiałbym intencję gdyby poprawiona ściągalność nałożyła się na większe przychody i wtedy warto zmniejszyć obciążenia by nakręcić koniunkturę. A tak, to populistyczna pogrywka nieudacznika, kompromitująca go jeszcze bardziej, bo robi to pod publiczkę. Jakie to żałosne. Jeszcze parę takich obietnic i suweren odda władzę błaznowi.
--
"Poszerzaj swoje horyzonty- wyburz dom z naprzeciwka."