Zainspirowany pytaniem Miśka zacząłem się zastanawiać, przypominać sobie wcześniejszą wiedzę dotyczącą rezonansu, odrobina teorii rozchodzenia się dźwięku, Wasze umiejętności. O co chodzi zapytacie? Chodzi otóż o indywidualny dobór częstotliwości odtwarzanej muzyki, dźwięku do indywidualnego słuchacza (dla większości zapewne będzie to kolejny bełkot Tynfa, ale może ktoś przemyśli temat i zarobi na tym, ktoś komu się uda, przesyła mi skrzynkę dobrego wina). Otóż dźwięki wydawane przez różnego rodzaju organizmy żywe, a konkretnie ich częstotliwość są uzależnione od wielu wymiarów tych organizmów. Dlatego mysz "piszczy", a niektórych dźwięków wydawanych przez słonie nie jesteśmy w stanie usłyszeć. Podobnie jest z odbiorem. Gdyby udało się stworzyć specjalną aplikację w której, podając np: wzrost, wagę, obwód w klatce piersiowej, obwód brzucha można by "przestrajać" muzykę do właściwej częstotliwości wzorcowej, być może stwarzałaby ona znacznie lepsze wrażenia u słuchacza. Ot takie sobie marudzenie. 

--
"Jesli potrafisz zadać własciwe pytanie - odpowiedź pojawia się samoistnie", Sin-Itiro Tomonaga.