Ja zrobiłem kolejny eksperyment kulinarny. Obsmażyłem kawałek karczku, pod koniec dodając dużą pokrojoną w półplasterki cebulę. Gdy ta zaczęła już wydawać charakterystyczny, miły dla nosa zapach całość zalałem bulionem z kostki rosołowej (niestety lenistwo) i dodałem pokruszone, suszone podgrzybki. Żeby całość zagęścić dodałem również szklankę wcześniej namoczonego grochu. Oczywiście mała gałązka rozmarynu, pieprz, "jarzynka", sól, i mały kawałek kandyzowanego imbiru (polecam, nie jest drogi, zachowuje smak i co najważniejsze, można go przechowywać latami).
Wyszło całkiem dobre,zjedzone z chlebem (lenistwo nie pozwoliło mi obierać ziemniaków czy gotować do tego czegoś innego) ale wyszło dobre. Nawet sam sos można wcinać osobno.
A co tam u Was?
Wyszło całkiem dobre,zjedzone z chlebem (lenistwo nie pozwoliło mi obierać ziemniaków czy gotować do tego czegoś innego) ale wyszło dobre. Nawet sam sos można wcinać osobno.
A co tam u Was?
--
"Jesli potrafisz zadać własciwe pytanie - odpowiedź pojawia się samoistnie", Sin-Itiro Tomonaga.