Do obu nacji mam stosunek nazwijmy to oziębły, natomiast staram się patrzeć na ich konflikt racjonalnie. Jedni i drudzy łżą jak psy, starają się kręcić swoje brudne interesy, dlatego najlepiej traktować to jak np. skorpiona, kijem z daleka i tyle.
A Rosjan pojedynczo nawet lubię.
PS. Jednak łatwiej mi zrozumieć rosyjski niż ukraiński, jednak trzy lata podstawówki, cztery ogólniaka i dwa na studiach "nauki" coś pozostawiły. Do tego sporo matmy musiałem czytać po rosyjsku, a Ukraińcy, których spotykałem, to starali się mówić łamaną polszczyzną lub rosyjskim (pewnie myśleli, że ich się będzie lepiej rozumieć), więc z takim czystym (o ile istnieje) ukraińskim miałem bardzo mało do czynienia.