https://wiadomosci.onet.pl/swiat/japonska-gazeta-kim-dzong-un-zaproszony-do-rosji/38kn0

Ponoć Kadafi miał też dostać zaproszenie, ale ostatnio nie odbiera telefonu.

nie ma to jak dobrze się pośmiać

https://www.ligovka.ru/

https://www.livecharts.co.uk/MarketCharts/brent.php

Putinowi pozostają drobne złośliwości. Rosja taka potężna, imperium takie groźne.

:fiol78 Kim Dzong jako dar dla bratniego narodu rosyjskiego na szczyt G2 przywiezie swoją najnowszą książkę "1000 potraw z trawy i kory".

P.S. byłem w Petersburgu gdy doszło do załamania w 1998 roku, tam lokalne władze radziły ludności, żeby zbierali grzyby, poważnie.
Czekam na powtórkę.

Goryle biją się w klatę dla odstraszenia przeciwnika ale to chyba u Kacapa nie przejdzie, bo mógłby ktoś pomyśleć że to jakaś wersja " moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina" .

:czary_mary książka

:czary_mary
Tu nie ma nic do śmiechu. Ja sam pamiętam jak w czasie stanu wojennego trzech wybitnych naukowców radziło Polakom w telewizji w jaki sposób z szkolnej kredy i kropli miętowych zrobić wspaniałą pastę do zębów.

:tynf a ja pamiętam jak musiałem oddać 10 kilo makulatury, żeby dostać talon na zakup szkolnych "juniorek".
Gdy zapytałem ojca "dlaczego nie można po prostu kupić" to choć ojciec mówił "pod nosem" to poznałem kilka nowych słów, których na próżno było szukać w książeczkach do nabożeństwa.
Jeśli temu bandycie hajluje 80% społeczeństwa to niech trawę wpierdalają, mnie to tylko mściwie ucieszy.

Spotkałem się kiedyś na Krymie z miejscowym dyrektorem muzeum, Rosjaninem z urodzenia, który wspominał jak jedli wypieki robione z mielonych nasion trawy, jeszcze długo po wojnie. Poczęstowany kiełbasą, powiedział, że nigdy w życiu nie jadł lepszej. /Jakaś tam sokołowska firmowa z tych lepszych/. Spotykaliśmy się potem często i zawsze dostawał kiełbasę. Mam zasługi, bo wyprodukowałem jednego z opozycjonistów co to nie jest w stanie wykrzyczeć, że u nich wszystko lepsze. W kiełbasianym temacie po prostu nie przechodzi mu to bluźnierstwo przez gardło.

:tynf też to pamiętam i jakąś Pani Profesor co pokazywała żeby zapałki zapal o draskę wszerz, a nie wzdłuż, coby draskę zaoszczędzić... i to nie jest żart...

Za okupacji ludzie jedli muchomory tylko gotowali je kilkakrotnie...

:czujnyjakpiespotrojny z drugiej strony ... mój ojciec miał znajomego leśnika w Jerzwałdzie... bida tam była straszna w tej leśniczówce... ... jak moi starzy tam jeździli (lata 80-te) to przywozili im parówki... dzieciaki się tym świństwem zażerały... a starzy wracali z dziczyzną najlepszego gatunku... i wędzonymi węgorzami...

parówki w latach 80-tych, widzę, że mamy do czynienia z elitą

Phi.
Ja taką pastę robiłem.

:czujnyjakpiespotrojny, a kolega zapomniał jak sklepy za Gierka wylądały??? Było wszystko... towarzysz się zadłużył... ale wtedy też normalnym było kupienie świeżego pieczywa i 10 deko szyneczki na śniadanie... ale co by o nim nie mówić:

Co chcesz przez te fotki z licznikiem powiedzieć?Tęsknisz na Gierkiem? To jakiś Twój idol? Ad Długu. Najważniejsze jest pokazać całą jego genezę razem z peryferiami. Nie da się w pastylce. Najkrócej tak: Wolne Państwo Polskie wystartowało nie tylko z nie spłaconymi długami Gierka ale z miejsca katastrofy gospodarczej jaką zafundowali komuniści. Przypomnę: Nie było waluty tylko śmieć o inflacji dwucyfrowej, zdefraudowano w całości fundusz emerytalny wielu pokoleń, zdefraudowano przedpłaty na mieszkania i samochody. Jak po latach przyznał Balcerowicz także oszczędności dewizowe, zero zapasów, pustki wszędzie. To dlatego objęto gospodarkę i wszystkich mocnym objęciem fiskusa, by to jakoś połatać. Do dziś to kosztuje i boli. Zadłużenie wzięło się po części z nieszczęśliwego pomysłu Buzka o oswobodzeniu w tej trudnej sytuacji budżetowej oszczędności emerytalnych aktualnie pracujących ludzi. Było jasne jak słońce, że muszą oni utrzymywać emerytów, bo bez tego budżet pogrąży się w deficytach. Tak się dokładnie stało, wszystkie rządy, niezależnie od koloru były zmuszone do pracy z deficytowym budżetem, który to przez lata napompował bańkę długu publicznego. Wpisywanie jej obok nazwiska Tuska bez komentarza jest nadużyciem albo skrótem myślowym w stylu Maciarewicza. To Tusk zdecydował się na przecięcie tej drogi donikąd i odebrał część z tych środków ze swobodnej dyspozycji OFE, oskarżany przez wielu o kradzież. Nie umiem się wypowiedzieć czy zrobił słusznie. OFE inwestowało te środki głównie w obligacjach rządowych, po prostu mieli kasę by je kupić. Część inwestowali na giełdzie sztucznie pompując kursy spółek. Czy by to się zamieniło w interesujące emerytury wątpię, prędzej w niezłe honoraria zarządów. Wszystkie rządy winię za głupotę. Nie potrafili stworzyć dogodnych warunków dla biznesu, narodowy kapitał rodził się w wielkich bólach. Zniechęcona młodzież wyjeżdża jak najdalej pogłębiając trudności funduszu emerytalnego, pkb kraju mogło być o rząd większe gdyby ktoś miał jaja. Prywatyzacja była poza nielicznymi wyjątkami jednym pasmem porażek. Firmy sprzedano za grosze, wiele w celu likwidacji. Nie wiem czy prywatyzacja a'la Rosja nie była mimo wszystko lepsza, tylko tam skrzywiono ją przez papiery dłużne dostępne tylko kolesiom z KGB. W Polsce miało to nieco mniej drastyczną formę ale czerwoni kolesie mieli łatwy dostęp do kredytów, pracowali w tych firmach, wiedzieli co jest warte inwestycji, skorzystali. A gdyby były powszechnie dostępne w jakiś cywilizowany sposób z wyceną ryzyka? Może bylibyśmy w innym miejscu rzeczywistości. Do Tuska mam pretensje o propagandę sukcesu bez większego pokrycia. Spore bezrobocie w zasadzie pomiędzy 13-14% jest parametrem nieprawdziwym. Po pierwsze prawie każdy bezrobotny pracuje na czarno a po drugie powinien policzyć tych co to wyjechali z Polski. Nie potrafią opanować szarej strefy a realne efekty ich gospodarowania pewnie byłyby bardziej przerażąjce. To nieudolne cioty, inni niestety jeszcze gorsi.