Mam ostatnio jakąś fazę na dziki zachód i w związku z tym obejrzałaby sobie jakiś film. Nie musi być bardzo dobry, ale fajnie by było, gdyby był pojechany i oddawał klimat tamtego, hm, uniwersum. Podobało mi się "Django", bardzo podobał mi się "Bleuberry", podobał mi się "Kret". Może ktos podrzuci coś, bo strasznie mi się nie chce przebijać przez tony westernów na filmwebie?
--
