Sprawa w sumie jest świeża.
"9 października muzyk znany jako Kelthuz ogłosił na swoim koncie na Facebooku, że z nieznanych mu powodów Związek Producentów Audio-Video (ZPAV) zaczął usuwać jego utwory z portalu Chomikuj.pl."
Tyle tylko, że autor i jednocześnie właściciel praw do tych utworów, czyli sam Kelthuz, sobie tego nie życzy.
"- Sam wydaję moje utwory w internecie i nie podpisywałem ze ZPAV żadnej umowy, ZPAV nie miał żadnego prawa występować do właścicieli portalu chomikuj.pl w moim imieniu, czy w czyimkolwiek innym imieniu, by usunęli moją muzykę z prywatnego konta - odpowiedział nam muzyk przez Facebooka."
Dziennik Internautów zwrócił się do ZPAV, z prośbą o wyjaśnienie sytuacji.
Otrzymali następującą odpowiedź:
"Zgodnie z Ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych Związek Producentów Audio Video chroniący prawa producentów działa na zasadzie domniemania prawnego. To znaczy, że o ile nie posada informacji o tym, że właściciel praw do danego nagrania muzycznego zrzeka się ich, przypuszcza, że takie nagranie podlega pełnej ochronie.
Aby dane fonogramy nie występowały w postępowaniach ZPAV trzeba przesłać do Związku oświadczenie, że posiada się pełnię praw autorskich i pokrewnych do danych utworów i udostępnia je wg swojej woli – czyli na przykład każdemu za darmo. Oświadczenie takie można przesłać na adres mailowy: g.a.@zpav.pl. Po weryfikacji deklaracji, odpowiednie serwisy otrzymają odpowiednią informację.
Powyższa procedura jest standardowa i zgodna z ustawą. Zdajemy sobie jednak sprawę, że działania takie mogą utrudnić funkcjonowanie zespołu w sieci, zapewniamy więc iż dołożymy wszelkich starań by jak najszybciej rozwiązać zaistniałą sytuację.
mec. Mikołaj Wojtal, ZPAV"
Czyli. W praktyce. ZPAV uważa, że może sobie zażądać usunięcia z sieci każdego dowolnego utworu, na zasadzie "domniemania", chyba że dostanie specjalne oświadczenie.
A co jeśli autor, amator, wcale nie zrzeka się swoich praw, natomiast godzi się na rozpowszechnianie?
Czy publikując cokolwiek w sieci trzeba będzie od razu wysyłać stosowne pisemko do ZPAVu? Na to wygląda.
Żeby było ciekawiej, DI zapytał na jakiej podstawie ZPAV uznał, że w tym konkretnym przypadku pliki muzyczne były przechowywane z naruszeniem prawa, no i otrzymał odpowiedź:
"informacji niestety nie można udzielić, "ponieważ są to wewnętrzne procedury ZPAV".".
Całość artykułu tutaj:https://di.com.pl/news/50769,0,ZPAV_usuwa_z_sieci_niechronione_utwory_Wymaga_oswiadczen_od_tworcow_-_AWI-Marcin_Maj.html
Zastanawiam się, czy wrzucając tutaj fotki z najbliższego gotowania, czy zrobione przy okazji przyszłorocznego otwarcia sezonu mycia okien, nie powinienem od razu wysłać im pisemka, bo a nuż ktoś sobie je skopiuje i będzie miał nieprzyjemności. :/
"9 października muzyk znany jako Kelthuz ogłosił na swoim koncie na Facebooku, że z nieznanych mu powodów Związek Producentów Audio-Video (ZPAV) zaczął usuwać jego utwory z portalu Chomikuj.pl."
Tyle tylko, że autor i jednocześnie właściciel praw do tych utworów, czyli sam Kelthuz, sobie tego nie życzy.
"- Sam wydaję moje utwory w internecie i nie podpisywałem ze ZPAV żadnej umowy, ZPAV nie miał żadnego prawa występować do właścicieli portalu chomikuj.pl w moim imieniu, czy w czyimkolwiek innym imieniu, by usunęli moją muzykę z prywatnego konta - odpowiedział nam muzyk przez Facebooka."
Dziennik Internautów zwrócił się do ZPAV, z prośbą o wyjaśnienie sytuacji.
Otrzymali następującą odpowiedź:
"Zgodnie z Ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych Związek Producentów Audio Video chroniący prawa producentów działa na zasadzie domniemania prawnego. To znaczy, że o ile nie posada informacji o tym, że właściciel praw do danego nagrania muzycznego zrzeka się ich, przypuszcza, że takie nagranie podlega pełnej ochronie.
Aby dane fonogramy nie występowały w postępowaniach ZPAV trzeba przesłać do Związku oświadczenie, że posiada się pełnię praw autorskich i pokrewnych do danych utworów i udostępnia je wg swojej woli – czyli na przykład każdemu za darmo. Oświadczenie takie można przesłać na adres mailowy: g.a.@zpav.pl. Po weryfikacji deklaracji, odpowiednie serwisy otrzymają odpowiednią informację.
Powyższa procedura jest standardowa i zgodna z ustawą. Zdajemy sobie jednak sprawę, że działania takie mogą utrudnić funkcjonowanie zespołu w sieci, zapewniamy więc iż dołożymy wszelkich starań by jak najszybciej rozwiązać zaistniałą sytuację.
mec. Mikołaj Wojtal, ZPAV"
Czyli. W praktyce. ZPAV uważa, że może sobie zażądać usunięcia z sieci każdego dowolnego utworu, na zasadzie "domniemania", chyba że dostanie specjalne oświadczenie.
A co jeśli autor, amator, wcale nie zrzeka się swoich praw, natomiast godzi się na rozpowszechnianie?
Czy publikując cokolwiek w sieci trzeba będzie od razu wysyłać stosowne pisemko do ZPAVu? Na to wygląda.
Żeby było ciekawiej, DI zapytał na jakiej podstawie ZPAV uznał, że w tym konkretnym przypadku pliki muzyczne były przechowywane z naruszeniem prawa, no i otrzymał odpowiedź:
"informacji niestety nie można udzielić, "ponieważ są to wewnętrzne procedury ZPAV".".
Całość artykułu tutaj:https://di.com.pl/news/50769,0,ZPAV_usuwa_z_sieci_niechronione_utwory_Wymaga_oswiadczen_od_tworcow_-_AWI-Marcin_Maj.html
Zastanawiam się, czy wrzucając tutaj fotki z najbliższego gotowania, czy zrobione przy okazji przyszłorocznego otwarcia sezonu mycia okien, nie powinienem od razu wysłać im pisemka, bo a nuż ktoś sobie je skopiuje i będzie miał nieprzyjemności. :/
--
Zakon Małych Kwiatuszków Bezustannej Irytacji