:gen_italia
Taki, że bardzo podoba mi się jak "odbiorcy" głosują własnymi nogami i portfelami, jak już zresztą nieraz pisałem. Ludzie będą chcieli to pójdą i obejrzą, nie będą chcieli, to nie.
A że ostatnie dwa akapity :miśkowego posta przypomniały mi protesty pod teatrami, to ciekaw jestem jak obecnie jeden z nich "przędzie".
Bo myślałem, że ówcześni zainteresowani, przeciwnicy tamtych protestów, sprzeciwiali się właśnie dlatego, że do teatru chodzą, a ktoś (katotaliby szczujący Biblią) im blokuje dostęp do sztuki, której łakną jak kania dżdżu. A tu podobnież jednak nie bardzo. No, chyba że za fryty, na zaproszenie, służbowo...
Szumu było, oburzenia z każdej strony, a jak co do czego, to iść i zapłacić nie bardzo jest komu.
Chyba.
Bo może się coś zmieniło, więc pytam.
--
Zakon Małych Kwiatuszków Bezustannej Irytacji