Dziś jak teściowa przyszła próbowała mi wmówić, że mała na prawą stronę się za dużo przekręca.
Jakoś nie. Ale ja nie o tym :
Słuchajcie, kupiłam tydzień temu do obiadu warzywa mrożone pewnej firmy, która śpiewa o rabarbarze. Jedząc je (a dokładniej rozdrabniając w palcach i wkładając do buzi dziecku, no ale już dość o dziecku ile można) natrafiłam na..... paznokieć. Taki żółtawy jakby paznokieć. Zrobiłam zdjęcia, napisałam do nich, podałam nr partii produkcyjnej itd, itd.
I cisza.
Odezwą się?
Jeśli nie, to co robić dalej?
--