Ci, co najeżdżają na Woodstock i Jurka to przeważnie tacy ludzie, co gadają o czymś, gdzie nigdy nie byli, tylko słyszeli/przeczytali gdzieś same negatywne rzeczy o tym pięknym festiwalu...
Ja byłem na razie tylko 1 raz - w 2003 r., ostatni woodstock w Żarach i, szczerze mogę stwierdzić, że to było najlepszych 5 dni mego skromnego życia.
Ale, najsmutniejsze było to, że po powrocie trzeba było np. przeczytać gdzieś w gazecie, że 1 człowiek wypadł z pociągu i zginął... Ludzie!!! Przeca tam było pół miliona ludzi!! To jest nieuniknione, że coś niedobrego może się zdarzyć!!! Ile ludzi ginie dziennie np. na drogach??
Ale nie - "mass-media" i inne Rydzyki szukają tylko samych negatywów, rozgłaśniają i potem taki tępy słuchacz myśli sobie, że ten Woodstock to faktycznie jakieś główne siedlisko Szatana a Jurek Owsiak to jakiś OberBelzebub.
Więc, taka mała prośba dla tych, co nie byli a się negatywnie wypowiadają: na razie, po prostu ZAMKNIJCIE RYJE a za rok wbijajcie zobaczyć na żywo i pewnie zmienicie zdanie! (no, chyba, że nie te klimaty, i wolicie jakieś techno przegryzane ekstazami).
, Woodstockowicze!!!!