jedzie gościu w pociągu. razem z nim gliniarz i xiądz. gliniarz częstuje szlugą . gosc bierz , ale nie odpala tylko chowa za ucho. za jakiś czas xiądz czestuje i gość znowu szluga za ucho myka. gliniarz i xiądz czekaja aż on poczestuje, a tu nic., więc w pewnym momencie mówią mu że nie wypada za ucho szlug chować.
o on na to:
- jade do warszawy, będę tam w lepszym towarzystwie to se k.u.r.w.a. zajaram..
o on na to:
- jade do warszawy, będę tam w lepszym towarzystwie to se k.u.r.w.a. zajaram..