likwidacji jednego z najciekawszych projektów Warszawy ostatnich lat.
Przecież to prawda, że takiego miejsca brakowało, że wspaniale wzbogaca krajobraz i ofertę Traktu Królewskiego, miejsca relaksu i podziwiania tego co Warszawa ma najlepsze. Przewiduję, że mieszkańcy będą go bronić jak mohery krzyża, niedługo przejść nie będzie można, bo co krok spinka.

https://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,PiS-pisze-do-premiera-ws-klubu-erotycznego-przy-Trakcie-Krolewskim,wid,16345793,wiadomosc.html

Ja teraz czekam na taką sytuację: facet prowadzi burdel i spelunę obok, na przeciwko otwiera się biuro poselskie dowolnego posła obecnego Sejmu, i facet protestuje twierdząc, że biuro poselskie psuje renomę okolicy.

"Jak podkreślił, PiS nie zgadza się z tego rodzaju interpretacją przepisów prawa i z tego rodzaju funkcjonowaniem państwa, które - jak stwierdził - w sprawach ważnych dla obywateli twierdzi, że nic nie może zrobić, bo nie ma odpowiednich przepisów i narzędzi. "
Oto wolność gospodarcza wg. PiSu- coś nam się nie podoba? To zaraz przegłosujemy prawo które pozowli cię wyj*bać.
"- Dlatego złożyliśmy interpelację do pana premiera Tuska, która wskazuje szereg możliwości rozwiązania tego problemu. Szereg kontroli, które można przeprowadzić w tym klubie, czy w całej spółce, które zniechęcą i zohydzą prowadzenie działalności w tym miejscu osobom, które są właścicielami tej spółki - zaznaczył poseł PiS. "
A po tym już mi się rzygać zachciało i przestałem czytać.

:tomcat_tc Dokładnie to samo mi wpadło w oko. Innymi słowy, prawo prawem, a racja jest po naszej stronie. Brak słów.

Won z tymi burdelami!

Taaak, ta nienawistna narracja i sposób myślenia jest ciągle wszechobecny wśród tych zawodowych uszczęśliwiaczy.

Jedno jest w tym wszystkim pocieszające.
Póki co piszą listy do premiera a nie okupują np plac Piłsudskiego czy Zamkowy do skutku.
Listem to sobie można podetrzeć bruzdę, cegłą boli, krucyfiksem nie uchodzi.
Gdyby taki poseł obwiązał się semtexem i zrobił radykalnie to o co postuluje też byłoby smutniej.
Zatem cieszmy się tym co jest, znaczy wolnymi i chętnymi panienkami.

PiS po raz kolejny udowodnił że w du*ie ma jakiekolwiek prawo, byle tylko można było porządnie lizać rowa dla czarnych. No nic, trza jakoś odwiedzić i wspomóc klub w jego walce

P...dolenie i granie pod publiczkę. A w zasadzie pod elektoracik.

Ale - żadnych nowych przepisów nie trzeba tworzyć, bo te, które są, skutecznie mogą uniemożliwić działalność klubu w tym (i innym) miejscu. dziesiątki zezwoleń, koncesji, odbiorów, opinii - od sanepidu przez strażaka po ochronę środowiska. Nie problem - i wszyscy o tym doskonale wiedzą - żeby nie dopuścić do otwarcia czegokolwiek.

Spróbujmy otworzyć knajpkę na Ursynowie czy Młocinach (dla niewtajemniczonych - takie sypialnie Warszawy) czy inszy biznesik - bez solidnej porcji szmal(c)u w tryby nie da rady. A jeszcze lepiej dodatkowych znajomości i zblatowania kogo trzeba.

Klub gogo czy kaplica medytacyjna zen - mało mnie to obchodzi, dopóki nie hałasuje i nie smrodzi. Tylko wolałbym, żeby wszystkich traktować - mniej więcej - jednakowo. Niech będzie gogo na Krakowskim, ale niech też będzie knajpka wege na Żelaznej. Padnie - to padnie, ale niech to klienci głosują portfelami, a nie urzędas wielkością łapy.

Nie, nic nie sugeruję.

Po prostu chciałbym, by wreszcie było tak, żeby żadna brzydka (finansowo) myśl nie mogła mi przyjść do głowy.

Cóż, marzenie ściętej głowy

ziobas Masz niestety rację, to jest jak najbardziej możliwe. Ale najgorsze jest to, że o ile w opinii (większości?) społeczeństwa takie działania zabijają przedsiębiorczość i godzą w podstawową wolność obywateli i przedsiębiorców, to ten matoł odwołuje się do nich jako do słusznych narzędzi w walce z ideologicznym wrogiem.

Kontrole jako sposób zniechecenia do działalności, interesting

Ktoś mi wyjaśni, czemu to akurat miejsce jest takie dyskusyjne? Bo ja mam Cocomo koło domu (Główne Miasto w Gdańsku) i jedyny protest, który się pojawił, dotyczył oklejenia paskudnymi planszami zabytkowego murku. Musieli usunąć paskudztwa.

ponieważ obok znajduje się archikatedra warszawska.

A powiem Ci, że karnie bym zamknął te wszystkie cocoma... Floriańską nie da się przejść... Jesienią nie było jeszcze tak źle i traktowałem te przybytki jako dodające kolorytu, ale teraz to mnie wkurzają niemiłosiernie...

:tomcat_tc I to jest bardzo dobry powód, żeby nie zakładać tam burdelu.

, bo podobno za blisko kościoła. Chyba zachodzi obawa, że zamiast na sumę w niedzielę, wierni udadzą się na cycki

W Kielcach zrobili klub go go na przy głównej ulicy miasta, miejscu księgarni, jakoś nikt nie protestował. Aż dziwne .

:pakalk niby czemu? Dopóki nie jest to własność kościoła to kościół może jedynie pogadać. Jest wolność gospodarcza, facet płaci podatki, działa legalnie.

:paula_jasu - a wiesz jak mnie wkurzają te dziewuchy, które to to reklamują? Zamiast Małą, to Leśną zacząłem chodzić, byleby już do mnie nie podbijały z zaproszeniem... A to moje miasto! Czemu nie mogę spokojnie przespacerować się Sienkiewką...

:tomcat_tc - nie mam ochoty tłumaczyć oczywistości.

:paula_jasu A tej księgarni to nawet nie wiesz jak mi szkoda.

Przechodziłem tamtędy bodaj w sobotę tydzień temu, poza podświetleniem budynku (jakieś niebieskawe czy fioletowe) niczym się ta kamienica nie różni od tych obok. Nie ma neonów typu "Gentlemen Club" (jak choćby w podobnym przybytku otwartym w Cepelii jakiś czas temu), różowych światełek czy innych tego typu pierdół. Co więcej, gdyby nie nadgorliwi księża i opozycja (swoją drogą niezwykłe - przedstawiciele opozycji apelują do premiera w sprawie lokalu z tańczącymi paniami, całe szczęście że nie ma większych problemów w tym kraju) większość ludzi nie miałaby pojęcia o tej budzie

Pamiętam przed wielu laty pierwszy spacer po amsterdamskim Red District. Kościoły na przemian z burdelami, Madonny i krzyże obok prężących się za szybami lasek, łeb chodził dookoła. Wtedy czułem niesmak spowodowany bliskością tych instytucji . I dopuszczałem do siebie myśl o jakiejś ingerencji, architektoniczno- urzedniczej.
Do dziś się nic tam nie zmieniło, do przybytków rozkoszy zachęcają przechodniów rajfurzy, kościoły stoją opustoszałe /leń klechów, mówi coś/
Najwyraźniej pomysł ulokowania tych co to dymają razem obronił się.
Ingerencja to duża pokusa, UE to uwielbia , ale w tym temacie milczy jak zaklęta. Chyba chłopaki nie ruszają tego co lubią.

Niemcy są bardziej praktyczni. W każdym mieście te miejsca są skoncentrowane, jak w dzielnicach rozkoszy np hamburskim Reperbahnie. To nie oznacza jakiegokolwiek łamania wolności biznesowej. Po prostu w innych miejscach są jak rodzynki w cieście. I jest tego sporo, prawie wszystkie zwiedziłem

Katolickie landy, Bawaria i górna Austria jest tylko nieco bardziej powściągliwa. Katol tak ma, że lubi pod kołderką. List pisiorów nie dziwi oni też z tych co to w gębie i na pokaz robią jedno a po cichu drugie.

Pozwólmy rynkowi zweryfikować wszelkie pomysły biznesowe, pokusa ingerencji jest zbyt duża i tak łatwo przejść z niej w łapówy, urzędnicze idiotyzmy, koterie.

Regulacje są dobre tylko przy nalewaniu piwa z kija.

ja myślę że to po prostu wierni i PiS się boją że ktoś zrobi zdjęcia księżom w lokalu obok miejsca pracy

:pakalk jak wolisz, ale skoro taki masz o to ból dupy to chyba jednak u ciebie bym szukał problemu, a nie w prowadzeniu biznesu.

No niby jaki ktoś może być problem z taką tańczącą laską? Jedyny jaki znam to ci naebani krótkowidze, co to nie załapali, że zdjęła już stringi i wkładają jej banknot za rozstępy.

:tomcat_tc Którymi kategoriami teraz myślisz bardziej? Pieniędzy, czy antyklerykalizmu?

A może o to właśnie chodziło, o wzbudzenie konrowersji i rozgłos?
:pakalk szkoda, ale teraz lepszym biznesem jest pokazywanie cycków niż sprzedaż książek.

:pakalk wolności gospodarczej, która obowiązuje, a nie zakazu robienia czegokolwiek co się nie podoba klerowi. A ty?

:tomcat_tc, myślę, że bardziej się martwią tym, że dyszka albo dwie zamiast na tacę trafią na miseczki

za miseczki

co gorsza wierni mogą przyjść, posłuchać, ale nie zapłacić abonamentu, bo pójdą opłacić miseczki

:tomcat_tc - Taaa...

:paula_jasu - Niedługo zostaniemy z samymi night-clubami i budkami z kebabami... PMB, PMB...