Dzisiaj miałem okazję podebatować z kilkoma starszymi Panami, i uderzyła mnie jedna rzecz.
Młodzi ludzie byli przez nich postrzegani, jako zdrajcy narodu.
Wszystko przez to, że osiedlają się za granicą w celach zarobkowych, lub z powodu, że wiążą się z obcokrajowcami i wyjeżdżają za granicę.
I w sumie zacząłem się zastanawiać, czy w pewnym sensie nie mają racji. Wyżej stawiamy pieniądze, niż nasze wartości narodowe, na wybory nie chodzimy, bo nie ma na kogo głosować, a i samą Polskę mamy coraz częściej w głębokim poważaniu.
Jakby nie patrzeć coś w tym jest, Ci starsi ludzie w życiu by tego nie zrobili, bo byli zbyt mocno związani z Polską, i robili wszystko dla jej dobra.
Czy to już zmierzch patriotyzmu?
Młodzi ludzie byli przez nich postrzegani, jako zdrajcy narodu.
Wszystko przez to, że osiedlają się za granicą w celach zarobkowych, lub z powodu, że wiążą się z obcokrajowcami i wyjeżdżają za granicę.
I w sumie zacząłem się zastanawiać, czy w pewnym sensie nie mają racji. Wyżej stawiamy pieniądze, niż nasze wartości narodowe, na wybory nie chodzimy, bo nie ma na kogo głosować, a i samą Polskę mamy coraz częściej w głębokim poważaniu.
Jakby nie patrzeć coś w tym jest, Ci starsi ludzie w życiu by tego nie zrobili, bo byli zbyt mocno związani z Polską, i robili wszystko dla jej dobra.
Czy to już zmierzch patriotyzmu?
--
Pytania z rżycia wzięte.