Po sześciogodzinnej naradzie na temat przemytu na zewnętrznej granicy UE, gdzie usiłowałem nie zasnąć pożerając (jak większość) słone paluszki, ciasteczka w chyba pięciu rodzajach, żłopiąc kawę, wodę mineralną i herbatę, wyskakując co pół godziny na siusiu i e-dymka, wstąpiłem po drodze na piwo i takie też zakupiłem.
Normalnie miód malina, mógłbym tak codziennie, gdyby nie to, że coś z tej narady mam napisać.
W ramach rozrywkowego nastroju może bojownicy coś podsuną?
Normalnie miód malina, mógłbym tak codziennie, gdyby nie to, że coś z tej narady mam napisać.
W ramach rozrywkowego nastroju może bojownicy coś podsuną?
--
Żyje się raz a potem straszy