Idź na koncert. Z mojego doświadczenia wynika że człowiek który nie ma co żryć przez pewien określony czas [np. do najbliższej wypłaty albo do najbliższego wyjazdu do rodziny (mieszkając w akademiku)] jest bardziej twórczy [czym zapełnić czas żeby nie myśleć o jedzeniu], pomysłowy [siedemdziesiąt dwie potrawy z resztki keczupu, dwóch garści mąki i na pół ususzonego kartofla], towarzyski [pyszne ciasto, nie, wcale nie jest przypalone, właśnie takie lubię], pomocny [umyję okna za obiad, naprawię komputer za kanapki] i w ogóle. Same korzyści, no! (-;
--
Tylko tego nie spierdolcie. Tylko tego nie spierdolcie. Proszę, tylko tego nie spierdolcie!