Miejsce akcji: Duży obiekt sportowy z basenem oraz kafejką z której jest wgląd na basen. A tak se popatrzeć można jak ludzie pływają.
Czas: Nieistotny
Osoby występujące: Ja
Początek: Siedzę w owej kafejce, popijam herbatę czytając co rusz wyglądając na pływających ludzi. Ogólnie nudy.
Climax: Do kafejki wpada dwóch panów w wieku 40+, ubrani w SZPITALNE PIŻAMY z klapkami Kubota na stopach. Cieszą japy i dziwnie się zachowują. Nagle, zauważając szybę przez którą można oglądać radośnie pluskających się ludziów. Przyklejają się do niej, rękoma, brzuchami, kolanami, jak małpy w klatce na widok banana. Jeden z nich rzecze w te słowa:
-TY, PACZ BASEN, ŁAAAAŁ.
Na co radośnie drugi śliniąc szybę.
-ILE LUDZI....W CZEPKACH!
I zaczynają się śmiać, bardzo dziwnie i głośno.
Koniec: Panowie wychodzą z kafejki w podskokach trzymając się za ręce niczym nowożeńcy.
Czy ktoś z was słyszał o prawdopodobnej ucieczce z domu wariatów, czy coś?
Czas: Nieistotny
Osoby występujące: Ja
Początek: Siedzę w owej kafejce, popijam herbatę czytając co rusz wyglądając na pływających ludzi. Ogólnie nudy.
Climax: Do kafejki wpada dwóch panów w wieku 40+, ubrani w SZPITALNE PIŻAMY z klapkami Kubota na stopach. Cieszą japy i dziwnie się zachowują. Nagle, zauważając szybę przez którą można oglądać radośnie pluskających się ludziów. Przyklejają się do niej, rękoma, brzuchami, kolanami, jak małpy w klatce na widok banana. Jeden z nich rzecze w te słowa:
-TY, PACZ BASEN, ŁAAAAŁ.
Na co radośnie drugi śliniąc szybę.
-ILE LUDZI....W CZEPKACH!
I zaczynają się śmiać, bardzo dziwnie i głośno.
Koniec: Panowie wychodzą z kafejki w podskokach trzymając się za ręce niczym nowożeńcy.
Czy ktoś z was słyszał o prawdopodobnej ucieczce z domu wariatów, czy coś?
--