:yanzy hahahaha no z dzwonkiem też był
ale ja miałem bardzo kreatywne pomysły... no w każdym bądź razie do gniazdka się nie nadawał (czytaj nie dzwonił głośniej
) wpier*ol też do dzisiaj pamiętam
panowie z energetyki musieli interweniować i na słupie coś tam grzebać
korki generalnie wywalałem z ponadprzeciętną średnią (do dzisiaj mi to zostało
)
z ciekawszych zrobiłem jeszcze "choinka się pali", wybuchnąłem puszkę sprayu, wielką gaśnicę z pamiętnego liaza czeskiego w ognisku wysadziłem, największy wpier*ol dostałem za jazdę dużym fiatem w wieku... no do pedałów nogami nie sięgałem, ale skoro kluczyki były ;> panu od wf-u zabetonowałem tłumik w maluchu... postrzeliłem kolegę z łuku w syrę jak bawiliśmy się w robina
przy zorro polała się chyba też krew (albo przy karmazynowym piracie, już nie pamiętam) ale rekord świata i głupoty pobiliśmy kiedy się w bunkier bawiliśmy z kolegą przy takich betonowych łukach, a raczej w nich - operator dźwigu nie mógł wyjść z podziwu jak tam wleźliśmy
nie wspominając o tym, że wiedząc co nas czeka to wcale nie mieliśmy ochoty żeby nas ratowali ;>
a jak puścili mc gyvera na polonia1 to już mnie z oka nie spuszczali po tym jak sprawdzałem "czy ta zasłona dymna z środków czystości faktycznie ma prawo działać"