https://moto.onet.pl/limity-predkosci-nie-maja-sensu/gdfbh

Kilka punktów nawet ma sens

jakie kilka? Chyba tylko sekundniki wymyślił ktoś na trzeźwo, bo reszta punktów to musiała powstać chyba pod koniec suto zakrapianej imprezy...

i jeszcze jedno "Jego (Migalskiego) zdaniem duża liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w Polsce to przede wszystkim skutek infrastruktury złej jakości dróg i stanu technicznego samochodów.". I mimo to proponuje zniesienie obowiązku jazdy bez pasów, zakazu rozmawiania przez telefon, zwiększenie max prędkości, itp? Tam chyba coś więcej oprócz alko było...

Ja bym jeszcze dodał zniesienie zakazu prowadzenia po alkoholu, przeglądów technicznych, limitów godzinowych dla kierowców ciężarówek, zniósłbym strzeżone przejazdy kolejowe i ustępowanie pieszym na pasach

E, kolejny plan żeby się pokazać i nie zniknąć w politycznym zapomnieniu. Ok, zwiększenie max prędkości mi pasuje, zwłaszcza na ekspresówkach i autostradach, w mieście w sumie nie koniecznie. Ale zniesienie zakazu rozmów przez telefon i nakazu jazdy w pasach uważam za nie trafione.

Choćby jedno dziecko, które wyszło w nocy i nie tylko szukać pijanej mamusi, uchronić przed rozjechaniem, jestem za limitami prędkości, szczególnie na terenach zabudowanych.

A widziałem wczoraj tę rozmowę i bardzo współczułem Panu Policjantu, który ewidentnie był tak podkurwiony, że był gotów spizgac samego siebie

Ja bym to rozgraniczyła jednak. Jak rozmawiasz przez telefon, to stanowisz zagrożenie dla osób trzecich. Jak nie masz zapiętych pasów, to tylko dla siebie. Czemu nie mogę sama zdecydować czy podejmę ryzyko czy nie? Szczególnie, że zapięta stanowię zagrożenie, bo mi się robi niedobrze...

Dlatego napisałem kilka, a nie wszystkie.
Punkty dotyczące pasów bezpieczeństwa, sygnalizacja świetlna i mam nadzieję, że dobrze zrozumiałem punkt dotyczący egzaminów.

:gogosiek - jak jedziesz z tyłu, to bez zapiętych pasów stanowisz przede wszystkim zagrożenie dla kierowcy lub pasażera z przodu. Poza tym niby racja - jak się debile chcą pozabijać, to niech się pozabijają, leczyć nie będzie trzeba po wypadku i w ogóle. W takim razie dodałbym do tego zniesienie obowiązku jazdy w kakakasku na motórach

:krzycz22 zakażmy też palenia papierosów, bo debile dostają raka. Zakażmy tłustego żarcia, bo debile umierają na zawał. Zakażmy alkoholu, żeby debile nie umierały z przepicia. W ogóle proponuję stworzyć jakiś schemat życia, aby społeczeństwo było zdrowe i długowieczne.

Poza tym co Ci do tego, co debil robi ze swoim życiem?

:gogosiek no właśnie zakazują mi coraz bardziej tego palenia papierosów, przestają produkować niektórych ulubione itp., więc od palaczy spadaj

:tomcat_tc nie będę spadać od siebie szlag mnie trafia jak o 6 rano nie mogę sobie zapalić na pustym przystanku...

:gogosiek co debil robi ze swoim życiem, to mnie wali. Ale co może zrobić z moim popier*alając 130 z telefonem w łapie, to już bardziej

:szamano napisałam jasno, że trzeba rozgraniczyć kiedy się robi szkodę sobie a kiedy innym, nie?

"Wolnośc dzisiaj to możliwośc przełączania setek kanałów w TV, pobierania pornografii i robienia wszystkiego, za co Ci nic nie grozi - wsio."
Ten Migalski wczoraj w kontekście tej sprawy tysiąc razy powtarzał, że oni są partią wolnościową. To jest kpina, że oni jako wolnośc traktują to, że w zabudowanym bede mogl jechac 55 km/h zamiast 50. W dodatku sam zapłące za znaki i wszelakie różne zmiany. I takie półdebile, takie osły, tacy kurczę blade cwiercinteligenci o wyglądzie wioskowych głupków mają o nas decydowac?

"I stado już się zgodziło na tę zmianę"

:gogosiek "Poza tym co Ci do tego, co debil robi ze swoim życiem?" - nic, o ile nie ma szansy to wpłynąć na moje życie. Dlatego uważam, że tam gdzie debil może stworzyć zagrożenie dla innego człowieka, przepisy powinny być restrykcyjne, tam gdzie tworzy je tylko dla siebie - cóż, jego wola.

Papierosy poprzez bierne palenie i zbyt prędka jazda samochodem mogą zaszkodzić innym. To czy ktoś zapnie pasy czy nie - to powinna być jego sprawa. Tak samo alkohol [chociaż to jest trochę problem dyskusyjny, bo niektórzy alkoholicy gnębią rodziny, tak samo narkomani, ale ogólnie uważam, że to czy sobie chcą niszczyć zdrowie alkoholem i narkotykami nie powinno państwa interesować, poza tym nieopodatkowanie narkotyków to duża strata finansowa dla państwa] lub tłuste jedzenie, które szkodzi tylko jedzącemu.

:miss_cappuccino no to to właśnie napisałam. Chcę się zabić, to się zabijam, nie powinno to państwa obchodzić.

A co do biernego palenia i gnębienia rodzin przez alkoholików, to się zgadzam, ale tak naprawdę to wszystko można pod to podciągnąć. Jak matka ma syna lenia i jest mało asertywna, to dostanie żylaków, więc będzie cierpieć przez jego lenistwo

Oho, zaczyna być ciepło pod tyłkiem niektórym.

Dwa razy skasowałem to, co napisałem. Nie, nie warto

zabijajcie się! tylko skutecznie, ok? żebyście się za moje w przypadku niepowodzenia nie leczyli

:peacemaker

Mniej więcej to samo chciałem zapisać, tylko Mądrość na mnie nie spłynęła