Kurde, dajcie sobie siana. Rozsądna rada powieś się, w tym przypadku pewnie nie zadziała.
Ja pierdzielę, wiem, że jestem porąbany, urodą nie grzeszę, inteligencję zapierdolili mi na podwórku, ale wredny byłem, umiejętności czytania mi nie zapieprzyli. I teraz jak głupi się pytam: co to jest PSX, SFX, ENX, DUPAX, KUTASEX itp.
Jak chciałem przeżyć coś ekstremalnego, to brałem "sanki" zrobione w wolnej chwili przez ojca, górka miała może ze 30 metrów, smaczkiem były drzewka na dole i rzeczka (zazwyczaj zamarznięta), jak człowiek usiadł i się puścił w dół (zboczeńcom od razu mówię, że nie chodziło o spuszczanie), to jak oprzytomniał na dole, to się czuł jak mistrz świata.
Ludzie, te najprostsze zabawy dawały więcej niż komputery, konsole, pady i *uj wi co jeszcze.
Zabawa na skraju lasu, tak koło 21-ej latem, kiedy jeszcze nie jest całkiem ciemno, w tzw, "kukanego", ech, potem te pseudo horrory w TV to pikusie są.
Konsolowe gry są niestety strasznie prymitywne, te komputerowe w większości też. Nie chodzi tu o grafikę i dźwięk, gdzie jest lepsza czy doskonalsza, tylko o fabułę (scenariusz).
To samo jest w filmach i serialach. Modne stały się zombi i wampiry. No do jasnej cholery, wszystko zaczęło być o ugryzionych, martwych, prawie martwych, czy dotyk już wystarczy, co z tym zombi, który jest kochany przez niezombi, czy wampir może być na słońcu, czy ugryźć trzeba raz czy tak do spodu, co z dziećmi, czy to są zombi, czy wampiry, czy może dziecko laureat konkursu gminnego na inteligentnego inaczej.
To już ET był lepszy, wiadomo było, że to obcy, nie z naszej wsi, a że sympatyczny to można mu wina polać i kopa na rozpęd do gwiazd dać.
Przecież taki Alien, trafiając na ziemię, to najpierw zostałby zapytany co sądzi o "zamachu" Smoleńskim, potem o to jakie ma poglądy o in vitro, czy uważa, że małżeństwa tej samej płci mają rację bytu, czy mama Madzi postąpiła słusznie nie zabijając byłego męża i czy prostytucja mistrzyni olimpijskiej jest dowodem na upadek dobrych obyczajów.
--
Żyje się raz a potem straszy