Wszystko zalezy co chcesz. Bo apetyt rosnie w miare jedzenia. Za 2x minimalna pensje mozna cos zaoszczedzic, ale trzeba wynajac mieszkanie w tanim miejscu, uwazac co sie kupuje w supermarkecie i jezdzic 7-10 letnim malym samochodem. I nie wychodzic w domu (kino + restauracja w miescie dla 2 osob = szczeka kazdemu opadnie, nawet po zyciu Londynie)
Dania to fatalny kraj jesli chodzi o szybkie odlozenie jakiejs konkretnej kasy. Ale dlugofalowe zbierania majatku jak najbardziej. W krotkim czasie wszystko zezra podatki, 45%+. Ale jak sie pomieszka spokojnie 15-20 lat z rodzina to jednak wszystko sie zwroci, bo dzieci do przedszkola prawie za darmo, do szkoly i uniwerku ze stypendium dla wszystkich, darmowa opieka i masa innych rzeczy. Kredyty sa tanie, wiec maja juz jakies friverdi (nie wiem jak to przetlumaczyc) mozna zmieniac dom/mieszkanie co 5 lat i nie tracic na tym specjalnie.
Ale oczywiscie to co Polakow na migracji interesuje to sila nabywcza korony (3cia w europie po franku szwajcarskim i norweskiej) i idace z tym koszta dobr importowych. Wiec tak, stac mnie na 3 nowe laptopy miesiecznie, a nie 0.5. Ale to nie jest zycie, wbrew pozorom.