Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Hyde Park V > Czujesz się oszukany/a?
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Vidmo - Superbojownik · przed dinozaurami
https://wiadomosci.onet.pl/raporty/oszukane-pokolenie/oszukani,1,5261590,wiadomosc.html
Czyli z cyklu: "Pochwal się" swoim tytułem magistra

--
Kto się smuci, jest smutasem. Kto się kłóci, jest... :>

herofan
herofan - ^^S^^u^^p^^e^^r^^b^^o^^j^^o^^w^^n^^i^^ · przed dinozaurami
Na szczęście mam tego technika

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Vidmo - Superbojownik · przed dinozaurami
Widzę, że tak jak ja, wyłamałeś się z trendu ogólniak-magister. Najwidoczniej jesteśmy hipsterami

--
Kto się smuci, jest smutasem. Kto się kłóci, jest... :>

happy
hmm, mam technika-mgr ale też mnię oszukano!

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

herofan
herofan - ^^S^^u^^p^^e^^r^^b^^o^^j^^o^^w^^n^^i^^ · przed dinozaurami
Ja mam tylko technika

happy
w piwnicy? bo ja pod schodami

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

miss_cappuccino
A ja się nie czuję oszukana

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

Colinek_szczecin
Ja już kończąc studia mówiłem, że to największa strata czasu w moim życiu. Gdybym po liceum (ekonomicznym) poszedł od razu do pracy i ewentualnie zrobił studia zaoczne albo wieczorowe, nawet do głowy by mi nie przyszło wyjeżdżanie za granice.

--
All that's left are me & the other pissed-off cockroach motherfuckers.

szatkus
szatkus - Superbojownik · przed dinozaurami
Lic tylko. II stopień to za duża strata czasu.

--

Wathgurth
Wathgurth - Potworny Rymarz · przed dinozaurami
A ja tam lubię mojego magistra I nawet nie uważam studiów za stratę czasu, ciągle korzystam z tego, czego się tam nauczyłem.

A, i przy okazji dowiedziałem się, że mój rocznik był rekordowy

FJP
FJP - Ch*jowy Szkot · przed dinozaurami
brzydzę się tytułem magistra

Na studiach nie straciłem czasu, tylko zdrowie, a to co innego

--
Foot Job Pervert

Yoop
Yoop - Superbojownik · przed dinozaurami
Tak się zastanawiam, czy nie postudiować sobie gdzieś jeszcze. Czasy owczego pędu się skończyły, można przebierać w fakultetach

Maciek5000
Ja się w porę opamiętałem i porzuciłem marsz ku magistrowi po 3 miesiącach

miss_cappuccino
Studia to w ogóle jest absolutnie zajebisty czas w życiu człowieka To taki okres przejściowy przed wkroczeniem w nudy pracowej codzienności. Gdybym miała jeszcze raz podejmować tę decyzję czy iść na studia czy nie - to bezapelacyjnie bym poszła
Może nawet kiedyś zrobię doktorat, kto wie?

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
Będzie dłużej. Ja też porzuciłem studia magisterskie. Skończyłem na inż. na jakiejś prywatnej uczelni, w dodatku otrzymanym po 3 latach ( uff... tylko 3 lata stracone, zwykle inż. trwał chyba 3,5 roku ). W czasie studiów pracowałem już tak czy siak ( a dzięki prywatnej uczelni, czyli pay2win nie musiałem nawet za bardzo tam uczęszczać, więc pracę fulltime dało się pogodzić ze studiami, a i układy wśród kadry wykładającej tam jakieś się zdobyło ;) ). I tak, poszedłem tam tylko dla nic nie wartego dziś papieru i głównie dlatego, że wszyscy wtedy szli. Obciachem przecież było to, że nie idzie się po liceum na studia Ba! W moim przypadku nawet było obciachem przyznawanie się, że to prywatna uczelnia ( chociaż trafili się wykładowcy, którzy byli naprawdę dobrzy i jeśli ktoś chciał się czegoś nauczyć, to naprawdę mógł, inna sprawa że mało kto właśnie chciał ). Jak zdarzyło mi się spotkać ze znajomymi z LO kilka lat temu, to każdy się przechwalał, gdzie to nie poszedł. Dziś większość nie ma nic wspólnego z zawodem jaki sobie wybrali ( i tak, te zarządzanie i marketing to była większość ), sporo kobiet zostało "kurami domowymi", mimo że wcześniej miały dosyć konkretne aspiracje zawodowe. Pamiętam, że wielu właśnie takie myślenie reprezentowało - "skończę studia, a kariera i pieniądze same przyjdą". Ja się z tego szybko wyleczyłem. Całe studia przepracowałem w zawodzie. Na magistra się zapisałem, ale po kilku wykładach ( ale jeszcze przed zapłaceniem czesnego, taki trial ) olałem.

Nie wiem kto ma się czuć oszukany. Ludzie sami sobie wmawiali brednie, że studia to automatyczny awans społeczny i kariera sama ruszy z miejsca. Mi dziwili się, że w ogóle chcę pracować w czasie studiów. Powinienem się cieszyć czasami studenckimi, pić na umór, imprezować itd. bo po studiach to już nie będzie czasu. Cóż, jedni się cieszyli, a ci, którzy mieli głowę na karku po zdobyciu dyplomu mieli już 3-5 lat doświadczenia zawodowego.

--

miss_cappuccino
Picie na umór w niczym nie przeszkadza w pracy w czasie studiów
W trakcie studiów też pracowałam - głównie na umowy zlecenie, nie zarabiałam dużo, ale w połączeniu ze stypendium wystarczało na rozrywkowe życie. I w sumie idąc na studia spodziewałam się tego, że nie będę pracować w zawodzie [i nie pracuję, ale wiedza ze studiów mi się przydaje], ale tak naprawdę to chciało mi się uczyć Nie zamieniłabym tego czasu spędzonego tam, na żaden inny

A jeżeli ktoś urodzony w latach '80 szedł na studia z przekonaniem, że potem będzie miał tyle ofert pracy, że nic tylko przebierać i kaprysić, to chyba był szalony. Przecież wystarczy spojrzeć ile było kandydatów na jedno miejsce na studia dzienne, we wczesnych latach 2000nych. Na moje studia było koło 10os/1m, a to i tak nie były te najbardziej oblegane.

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
"A jeżeli ktoś urodzony w latach '80 szedł na studia z przekonaniem, że potem będzie miał tyle ofert pracy, że nic tylko przebierać i kaprysić, to chyba był szalony" - no właśnie większość była szalona

--

happy
:colinek_szczecin
no to się różnimy... bo ja o wyjeździe myślę własnie teraz a po liceum poszłam do pracy i to nawet w zawodzie

do zobaczenia gdzieśtam

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

happy
a i mi nikt nie obiecywał tysięcy ofert było ciężko, trza się było wykazać, wdupęwłazić, usmiechać na siłę itepe...

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

Szamano
Ja się cieszę z mojego wykształcenia i wybranych studiów. Zapewniłem sobie przyszłość pełną perspektyw .

--
"Czujesz to? To beton, synku. Nic na świecie tak nie pachnie."

miss_cappuccino
I mam w ogóle wrażenie, że teraz jest modnie NIE IŚĆ na studia, tylko od razu wyrabiać sobie doświadczenie zawodowe I nie rozumiem tego, bo jeżeli ktoś chce iść na studia - to niech idzie, nie chce iść - to niech robi coś innego. Ludzie jednak bardzo działają na zasadzie owczego pędu.

:salival to może była specyfika moich studiów, bo my raczej byliśmy realistami Większość z nas studiowała dla wiedzy, nie dla forsy - no bo sorry robić dzienne z socjologii i liczyć na kokosy potem, to trzeba upaść na głowę chyba Ale - w sumie potem się okazało, że około 1/4 mojego rocznika została w zawodzie ;) Kilka osób zostało na uczelni, kilka pracuje w ośrodkach badań, ze 20 - 30 osób jest zatrudnionych w zawodach pokrewnych, więc w sumie każdy kierunek może być przydatny, jeżeli tylko się wiec co chce się potem robić i ma się plan

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

happy
:miss_cappuccino
studiowałaś realizm?

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

Colinek_szczecin
:salival Ja tez pracowałem w czasie studiów. Zaczęło się od rocznego darmowego stażu, byleby mnie przyjęli. A po roku już dostałem zatrudnienie na umowę zlecenie, na zasadzie studiuj sobie ile wlezie, ale praca ma być zrobiona na czas. I co mi z tego przyszło - po skończeniu studiów jak mi na kilku rozmowach zaproponowano pensje w przedziałach od 800 do 1200 zł, to się długo nie zastanawiałem nad wyjazdem. A dyplom leży gdzieś na dnie pudła ze starymi papierami i tylko szkoda mi tych 5 lat.

--
All that's left are me & the other pissed-off cockroach motherfuckers.

miss_cappuccino
coś w tym stylu - życie codzienne
Ale fakt, że pisałam magisterkę na katedrze socjologii kultury to mam wrażenie, że raczej świadczy o tym, że jestem tak daleko od realizmu jak tylko się da

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

miss_cappuccino
a w ogóle to gdzie chcesz wyjechać? Do Anglii?

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

Colinek_szczecin
jedz. Jak masz głowę na karku łatwo się ustawisz Tylko Polaków jak ognia unikaj
A tak serio to ja chodziłem do dobrego liceum ekonomicznego, gdzie przygotowano mnie do zawodu w takim stopniu, ze te "nowe rzeczy", których się na studiach nauczyłem, zmieściłbym spokojnie w jednorocznym kursie. A i to z długimi feriami zimowymi

--
All that's left are me & the other pissed-off cockroach motherfuckers.

happy
:miss_cappuccino
gdziekolwiek gdzie pot ma smak pieniądza
opcje są dwie póki co

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡

miss_cappuccino
to jak już będziesz bardzo bogata i ustawiona, to wspomnij czule biedne bojowniczki i bojowników z Polski i zrób jakiś wypaśny zlot na jednej ze swoich prywatnych wysp - gdzie w okolicy Wielkiej Rafy Koralowej - byłoby optymalne

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
:colinek_szczecin - ja generalnie właśnie wyjechałem tylko dzięki temu, że wcześniej zbudowałem sobie niezłe portfolio i zaraz jak weszliśmy do Łunii, to postanowiłem sprawdzić, czy właściwie mam szansę dostać pracę w UK. Wysłałem CV z linkiem do portfolio ( hostowanym w dodatku na moim domowym serwerze na jakimś wolnym kablówkowym radomskim łączu ) i chwyciło. Dwie firmy ( dokładnie to Kuju i Macrospace - obecnie Playfish/Glu/Mindshapes, to firmy tych samych ludzi ;) ) odpowiedziały. Kuju chciało mnie ASAP, ale ponieważ nie rozważałem wyjazdu tak na poważnie, to Kuju przyszło odrzucić, za to druga firma po jednej rozmowie telefonicznej wysłała offer letter i miałem trochę czasu, by zorganizować wszystko, więc tak się tu znalazłem. Chociaż przyznam, że w Radomiu radziłem sobie dosyć dobrze i wypłata też nie należała do małych.

Innymi słowy, gdybym skupił się na studenckim życiu i liczył, że po studiach ( które i tak nie mogły mnie za wiele nauczyć, bo to jeszcze czasy, gdy gry były traktowane jako coś niepoważnego, więc to takie tabu uczelniane było ) praca sama przyjdzie, to pewnie losy moje by się potoczyły podobnie jak wielu innych absolwentów.

Natomiast pewne zawody wymagają studiów i tego się nie przeskoczy ( trudno zostać np. lekarzem bez studiowania odpowiedniego kierunku ;) ).

:miss_cappuccino - to nie jest moda na niestudiowanie. To raczej odpowiedź na to, że studia w mało którym przypadku znaczą cokolwiek w procesie szukania pracy. Pracodawcy wymagają po pierwsze doświadczenia, dyplom to sprawa drugorzędna. No i jednak większość inwestuje w swoją edukację głównie po to, by czerpać z tego w przyszłości finansowe korzyści ;)

--

happy
:miss_cappuccino jasne
jesteśmy umówione jak by co

--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡
Forum > Hyde Park V > Czujesz się oszukany/a?
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj