Hmm czemu jak mówi się o sprawach jak krzyż w Parlamencie to krzyczy się: gdzie tu rozdział państwa od wszelkich religii, a jak mówi się o karze śmierci to wyciąga się zdania nt. "chrześcijańskich wartości".
PS. Taka mała dygresja. Wiadomo że często rządzą populiści którzy dużo mówią o niektórych rozwiązaniach, a nic nie robią w tym kierunku.
Wg mnie co wybory parlamentarne jako dodatkowa karta do głosowania powinien być dołączany kwestionariusz składający się z maksymalnie 20 pytań, z których 5 to byłyby pytania obywatelskie (tzn. napisane przez obywateli, po zebraniu x tysięcy głosów i zatwierdzone przez Parlament), cała reszta to pytania tworzone w sejmie (dokładnie każdy klub dostałby możliwość stworzenia pytań, a ich ilość byłaby zależna od ilości posłów w klubie). I np. taki obywatel idzie na wybory i dostaje kartę:
1. Czy jesteś za wprowadzeniem euro w ciągu najbliższych 4 lat Tak/Nie/Nie mam zdania
2. Czy jesteś za wprowadzeniem kary śmierci Tak/Nie/Nie mam zdania
3. Czy jesteś za wyjściem z UE Tak/Nie/Nie mam zdania
4. Czy jesteś za związkami partnerskimi osób o tej samej płci Tak/Nie/Nie mam zdania
itd. itd.
Chodzi o to że ludzie wtedy mieliby realną możliwość wyboru kierunku w jakim ma podążać ich Państwo. Bo co z tego że głosujemy na partie które mówią o likwidacji KRUSu, związkach partnerskich, opodatkowaniu kościoła czy innych pomysłach, które później okazują się kiełbasą wyborczą... A tak to przyszły parlament byłby zobowiązany do wprowadzenia danych pomysłów w życie w ciągu przyszłej kadencji i tyle. No ale to taka moja dygresja, na którą pewnie żaden rząd by się nie zgodził ^_^