Jak poinformował Główny Urząd Statystyczny, w lutym 2011 r. w porównaniu do stycznia br. odnotowano wzrost liczby bezrobotnych i stopy bezrobocia. Natomiast w stosunku do analogicznego okresu ub. roku nastąpił wzrost liczby bezrobotnych, a stopa bezrobocia utrzymała się na tym samym poziomie. Mniejsza niż przed miesiącem i przed rokiem była liczba bezrobotnych nowo zarejestrowanych. Natomiast więcej osób niż w styczniu 2011 r. ale mniej niż w lutym 2010 roku wyrejestrowano z urzędów pracy. W końcu lutego 2011 roku urzędy pracy dysponowały większą liczbą ofert pracy niż w styczniu 2011 r., ale mniejszą niż w lutym 2010 roku.

Ja nie daję temu wiary. Nie może tak być, że nie ma miejsc pracy dla ludzi, jeśli na korespondencję moją z operatorem sieci kablowej odpowiada mi młodszy specjalista ds korespondencji.
Skoro jest młodszy specjalista, to pewnie jest też i starszy, a skoro jest starszy, to może i najstarszy, a pod nimi jeszcze najmłodszy specjalista, lub specjalista-przedszkolak
W banalny sposób można wygenerować tysiące miejsc pracy w każdej korporacji i nie tylko. trzeba tylko chwilę pomyśleć.
Jakie nowe stanowiska pracy przydały by się u Was w robocie?
U mnie młodszy podawacz strzykawek już się kształci.
...tylko igłotrzymacz jakiś taki stary

Praca jest, tylko pieniędzy na pensje nie ma

pieniądze są tylko gówniane

pracy nie ma, pieniędzy nie ma, a 'gówno' jest i będzie

największym paradoksem jest to, że chce się wciąż zwiększać wiek emerytalny bo nie będzie miał kto na składki pracować a największą grupę bezrobotnych stanowią osoby zaraz po studiach.

Wolny rynek jest. Władza nie ma żadnego wpływu ani nic nie narzuci korporacjom a tam się liczy tylko zysk więc najlepiej jest, żeby pracowało jak najmniej osób, za jak najniższą stawkę, jak najdłużej. Bezrobocie to jedyny czynnik motywacyjny w kapitalizmie i zawsze będzie utrzymywane na wysokim poziomie "albo podpisujesz umowę - zlecenie i robisz 16 h dziennie, tysiąc miesięcznie albo... nie ma albo. Bezrobocie jest i niczego lepszego nie znajdziesz"

W mojej branży piniędzów nima akurat dzięki miłościwie nam panującym. Mnożą spółki Skarbu Państwa, zwiększając liczbę niekompetentnych urzędników, zamiast porządnie przeszkolić 1/10 z nich, żeby pracowali wydajniej.
W przetargach publicznych jedynym kryterium jest cena, całe ryzyko inwestycji jest spychane na wykonawcę, a po ostatniej nowelizacji to w ogóle mi ręce opadli. A wszystko to w imię konkurencyjności. "Tanio" to jeszcze nie "konkurencyjnie" Tym bardziej, że różnica między usługami za 100 000 a za 1 000 000 00 jest taka, jak różnica między obuwiem za 20 a za 200 złotych. Tylko obuwie wybiera sobie jednostka, a za te usługi Pan płaci, Pani płaci...

Pracy jest mnóstwo, tylko każdy chciałby od razu być prezesem.

:tunczyk pracy jest mnóstwo, ale większość chciałaby zarabiać godnie

Jak PIS wygra to uruchomią sypanie kurhanów ku czci jako prace interwencyjne...

Bo do naszych polityków nie dociera, że tak na prawdę to obracają naszymi pieniędzmi. Bo podatki to nasze pieniądze, które robią za ściepę narodową na utrzymanie "darmowych" szkół, "darmowej" opieki zdrowotnej, "darmowych" studiów, "darmowych" dróg... Jedyne, co tak naprawdę jest darmo... to darmozjady przejadające nasze pieniądze i śmiejące nam się w twarz. A większość osób idąc do urn i tak zagłosuje na tych darmozjadów, argumentując to tym, że na komuchów nie zagłosuje. Od kiedy mamy rządy "prawicowe" (bo do prawicy to Platfusom jeszcze daleko), to jest coraz gorzej. I nie zapowiada się na lepiej, bo robią podstawowe błędy ekonomiczne. Po 2012 szykują nam potężny kryzys, ponieważ nie będzie nowych inwestycji (rządzący już to zapowiedzieli). Padną setki (może tysiące) firm. Zamiast szukać oszczędności likwidując religię w szkołach, tnąc administrację rządową, oni tną zasiłki dla ludzi, tną świadczenia socjalne, tną administrację samorządową, obkładając urzędników w gminach jeszcze większą ilością pracy. Zamiast konkretnych reform lecą specustawy, które są bublami prawnymi. Jest problem, to zamiast przeprowadzić dobrze przygotowaną reformę o długofalowym działaniu, robi się specustawę, która dobrze brzmi w mediach, a nie rozwiązuje problemu lub zamiata go pod dywan. Zamyka się stadiony, zamiast znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie. Cierpią wszyscy, a rząd nadal nieudolnie krzyczy o Smoleńsku, specustawach, wojnie z dopalaczami i kibicami.

Niedługo w telewizji pojawi się pranie brudów. Platforma będzie prowadziła tzw kampanię negatywną, czyli wyciągnie każdy brud (nieważne, czy zgodnie z prawdą) innych partii politycznych, szczególnie SLD, bo się ich zaczęli bać. PiS ma stały elektorat wśród moherów, a ludzie pamiętają jeszcze (o dziwo, bo zwykle cztery lata wystarczą, żeby społeczeństwo zapomniało...) nieudolność rządów Kaczek. Niestety większość ludzi znów da się nabrać na hasło "patrzcie jacy oni są źli a jacy my jesteśmy fajni. No patrzcie jacy źli!". Psychologia tłumu i PR działają doskonale na nasze, bądź co bądź, ale głupie do kwadratu społeczeństwo.

PS. Jak ktoś przeczytał mój powyższy post, to gratuluję cierpliwości i wolnego czasu

:white_mouse

:white_mouse 3 minuty wystarczą
Ale warte przeczytania

Eee, nie zajęło mi to aż tyle czasu, nie zgłupiałam jeszcze do kwadratu

Gdzie "jeszcze" jest słowem-kluczem

Jak gigantyczne oszczędności przyniesie wycofanie religii ze szkół? Zamiast lewaczyć takim gadaniem, lepiej po prostu sprywatyzować szkolnictwo - wtedy rodzice sami zdecydują czy ich dziecko będzie uczyło się w szkole, gdzie wykładana jest religia, czy też nie. Ostatecznie, z pewnością istnieje spory odsetek ludzi którzy chcą w tym duchu wychowywać swoje dzieci - ich sprawa, nikt nie jest doskonały

:herofan, w takim razie skąd tylu chętnie wyciągających łapsko po zasiłek?

:white_mouse, akurat rząd o Smoleńsku nie gada, ale ja nie o polityce teraz.
Nie do końca rozumiem, co ma do tego państwo. Niedawno w "Przekroju" był fajny artykuł na temat bezrobocia, kształcenia specjalistów etc. Według podanych tam danych, w 2010 roku na rynku pracy pojawiło się kilkudziesięciu murarzy, około dwudziestu hydraulików i... 430.000 (słownie: czterysta trzydzieści tysięcy) absolwentów marketingu i zarządzania.
Praca jest, tylko żaden magyster się po nią nie schyli. Każdy za mądry do szpadla.
A co do cięcia zasiłków to akurat jestem za. Znam aż za dużo takich osób, które miesiąc w miesiąc drepczą po pieniądze za pierdzenie we własną kanapę. Jak urząd każe, to pójdą na chwilę do pracy, ale za długo nie popracują, bo to się nagle postarać trzeba.

:tunczyk, wycofanie religii ze szkół oszczędnością nie jest, ale jest krokiem w dobrym kierunku - może powoli uda się zniwelować pozycję Kościoła Katolickiego w Polsce i na ten przykład przestać zwalniać KK z podatków?

:tunczyk czytaj ze zrozumieniem, albo w końcu zainteresuj się, na co płacisz podatki Na szkoły TEŻ płacisz. Ktoś już liczył ile to oszczędności przyniesie. Jeśli szkoła zatrudnia co najmniej jednego katechetę na pełny etat, a szkół jest kilka(-naście/-dziesiąt) w gminie, po pomnożeniu przez ich ilość (2479) daje to rocznie potężną sumę.

(załóżmy, że w każdej gminie jest jedna szkoła, która ma jednego katechetę, który zarabia 2000zł. 2000 zł *12 miesięcy * 2479 gmin = 59496000 zł. Ilość szkół na gminę jest oczywiście znacznie większa)

PS. "Zamiast lewaczyć takim gadaniem, lepiej po prostu sprywatyzować szkolnictwo" - idealnie się wpasowujesz w to, co napisałem w tym długim poście.

:kichawa magister nie po to się kształci, żeby dostał 1500zł na rękę, podczas gdy elektryk po zawodówce zarabia 3000 zł na rękę. U nas nie ceni się wykształcenia. O sobie już mogę teraz powiedzieć: overeducated.

:white_mouse, nie jestem pewna, czy katecheci są zatrudniani na takich warunkach... Mnie w LO uczył ksiądz, którego parafia "udostępniała" szkole na tych pare godzin w tygodniu nieodpłatnie (fakt, że ówczesny dyrektor szkoły jest obecnym burmistrzem NA PEWNO nie ma tu NIC A NIC do rzeczy ).

:kichawa obecnie jest tak, że katecheci są na etat, traktowani jak każdy inny nauczyciel wobec prawa, podatków, itp. Chyba, że jest to ksiądz, to tam jeszcze było coś z podatkami i ZUSem, że ich nie płacą, albo coś takiego (nie pamiętam dokładnie o co chodziło)

:white_mouse, wykształcenie z głową jest cenione (szkoła zawodowa to też wykształcenie). Wykształcenie "bo to modny kierunek" to żadne wykształcenie.
I nie dziwi mnie, że hyrdaulik zarabia dwa razy więcej - prawo wolnego rynku. Cena towaru deficytowego zawsze jest wyższa.

elektryk po zawodówce zarabia 3000 zł na rękę bo elektryków jest mniej, zwłaszcza dobrych. magistrów różnej treści jest jak mrówek, więcej ich przypada na każde stanowisko, więc i pracodawcy nie silą się na wysokie płace dla nich.

poza tym może się nie znam na matematyce, ale 1500 to więcej niż zero, i chyba jednak lepiej mieć te 1500 niż nic.

katecheci to jedna bajka, ale trzeba pamietac, ze obecnie kazda sluzba mundurowa ma swoich kapelanow.
Nawet lesniczy.

A taki kapelan napewno finansowany jest przez "swoja" sluzbe i na pewno nie zarabia tyle co szeregowy mundurowy...

ale bezrobotny nie będzie miał "zero" będzie miał ok 800 - 900pln (nie wiem, jakie teraz stawki są dla bezrobotnych) A tu już kalkulacja nie jest taka prosta. Albo 800 pln za niecnierobienie, albo 2000 za śmiganie na pełnym etacie...A że naród leniwy i marudny i nie pije hopkoli, to i zgarnie mniejszą, pewną wygraną

:kichawa 2 razy więcej... od inżyniera?! Bo do tego coraz częściej dochodzi. Dlaczego lekarze, pielęgniarki, inżynierowie i inni wykształceni coraz częściej wyjeżdżają? Bo na zachodzie, nawet po "modnym kierunku" jest dla nich dobrze płatna praca w zawodzie. Bo wszędzie się stawia na specjalizację. U nas nadal modne jest PRLowskie kombinowanie czyli "jestem elektrykiem, ale hydraulikę też zrobię i jako kierowca dorobię". Tacy ludzie odbierają specjalistom stanowiska - po co zatrudniać trzech, jak można jednego. Druga sprawa - kiedyś do pewnych prac zatrudniało się specjalistów. Teraz taniej wychodzi zatrudnić "misiów" z ulicy i przeszkolić, płacić głodowe stawki i mieć specjalistów w tyłku. Bo specjaliście trzeba zapłacić dobrze, a misiowi nie. Co z tego, że specjalista uczył się kupę czasu w swojej dziedzinie, jest dobry itp, skoro wystarczy cieć, który odwali tę robotę 10 razy gorzej i 10 razy taniej. Ale jak wspomniane powyżej - w przetargu publicznym liczy się cena a nie jakość usług.

:wisz-nu były proboszcz w Strzelinie za 4 msze w więzieniu w miesiącu zgarniał ok. 5000zł.

:tunczyk każdy by chciał dostawać kasę za nic nierobienie... Cejrowski fajnie wytłumaczył jak to jest z tymi zasiłkami.

Jeśli chodzi o mój post, dotyczący godnego zarabiania. To chodziło mi bardziej o podhalańskie warunki. Gdzie powstaje coraz więcej miejsc pracy, ale za minimalną stawkę.