Niby koło mnie spożywczych w promieniu 300 metrów jest con. 5, ale wszystkie w uj drogie (nie będę płacił 1,2x za coś, co w Oszołomie kosztuje x), nie licząc Stonki. W Stonce, jak to w Stonce, wybór marny. Dlatego znakomitą większość zakupów robię w Oszołomie. Plusy: dość dobre ceny, rzadko zmieniają rozkład towarów (mogę robić zakupy na autopilocie), niezły wybór (dwa hektary sklepu pod dachem), pakowanie zakupów przy kasie. Choć np. rok już na metce od nerkowców jest masa 300g, a na torebce producent zmniejszył do 250g. Nieuwaga czy oszustwo, oto jest pytanie.
Są jednak pewne wyjątki. Np. jajka w jednym ze sklepów osiedlowych są tańsze i lepsze. Warzywa - bazarek. Mięso i warzywa - czasem na takim jednym bazarze. Padlina - jak mam wybór i akurat ktoś z rodziny jest B-stoku, to stamtąd mi coś dobrego przywiezie. Pieczywo - alternatywnie piekarnia koło roboty, jak mam czas na spacer.
Są jednak pewne wyjątki. Np. jajka w jednym ze sklepów osiedlowych są tańsze i lepsze. Warzywa - bazarek. Mięso i warzywa - czasem na takim jednym bazarze. Padlina - jak mam wybór i akurat ktoś z rodziny jest B-stoku, to stamtąd mi coś dobrego przywiezie. Pieczywo - alternatywnie piekarnia koło roboty, jak mam czas na spacer.
--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry!