:avarie, niemowlę nie, człowiek dorosly, niestety, już tak.
Jeśli z wyżej wspominanym zapaleniem uszu każe mi się czekać prawie trzy miesiące na wizytę u laryngologa ( w sumie - po co muzykowi słuch?), jeśli na ocenę, co mi się stało w łapkę i dlaczego ten paluszek nie chce się ruszać, mimo że nie jest połamany, muszę czekać dwa tygodnie; jeśli na rehabilitację z rzeczonym paluszkiem (zerwane ścięgno) według NFZ mogę poczekać po wyleczeniu trzy miesiące (a koncert dyplomowy może za mnie zagrać krasnoludek), to coś jest nie tak.
Może wyżej wymieniany NFZ posłać na zieloną trawkę razem z ZUS-em, a pieniądze dać tym, którzy potrafią nimi zarządzać tak, by jeszcze na siebie zarobić? Gdzie są pieniądze z wielokrotnego ubezpieczenia chorobowego tych, którzy prócz pracy na etacie pracują na podstawie umów cywilno - prawnych lub prowadzą działalność gospodarczą? Przecież to jest jawne złodziejstwo.
Czemu składka za abonament trzyosobowy w prywatnej firmie nie jest trzykrotnością składki za jednoosobowy abonament? Jak to dziala, że im więcej pracowników zatrudnia pracodawca, tym tańsze abonamenty może wykupić swoim pracownikom?
Rynek działa w ten sposób: jesli jest popyt, jest podaż. Jeśli popyt rośnie, firmy prywatne próbują zaspokoić rynek. Jeśli rynek zaczyna się wysycać, rośnie konkurencyjność. Jeśli pakiety zdrowotne lub ubezpieczenia zdrowotne byłyby powszechne (bo nie byłoby publicznej służby zdrowia), ceny tychże zaczęłyby spadać tak, że nawet najuboższych byłoby stać na podstawowe świadczenia ratujące życie.
, wydaje mi się, że zbyt pochopnie oceniasz sytuację. Nawet w standardowym ubezpieczeniu grupowym, którym są objęci wszyscy pracownicy firmy niezaleznie od stanu cywilnego, jest klauzula o ewentualnej chorobie dziecka lub członka rodziny.