:dula fizyka polega na teoretyzowaniu, a później weryfikowaniu teorii
.
A jak wiadomo wszystko to albo fizyka, albo zbieranie znaczków
.
:Mr_Snake Miałem inne doświadczenia, a do jakiegoś specjalnie elytarnego gimnazjum nie chodziłem. Może zyskali co nieco doświadczenia?
Poza tym, jeśli uważałeś na zajęciach z pedagogiki, to zapewne pamiętasz że w tym wieku największy "autorytet" mają rówieśnicy, a na takie grupy już Rzymianie mieli sposób:
divide et impera; wspólnym wrogiem gimnazjalistów są ich rodzice, co łatwo przenieść na nauczyciela który często rozwiązywanie problemów na nich przerzuca - wspólny "wróg" jednoczy.
No i wreszcie, piszę tutaj o tym jak moim zdaniem powinni postępować nauczyciele, a Ty stwierdzasz że nie potrafią (może miałeś na myśli czas przeszły) oni sobie radzić z dzieciakami (z powodu braku autorytetu, który przecież można nauczyć się budować jeśli brak wrodzonych zdolności) i dlatego rodzice czy nawet policja to najlepsze wyjście. Wytłumacz mi proszę w jakim sensie nasze poglądy nie są ze sobą kompatybilne i w czym nie mam racji?