wstałam o 7 na mecz z Brazylią, przez pierwsze dwa sety siedziałam jak zaczarowana i nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. w trzecim secie zaczarowana byłam tylko do połowy, później mełłam w ustach zwroty potocznie zwane jako niecenzuralne. czwartego seta przedrzemałam, a później wróciłam do swojego łóżka i właśnie przeczytałam, że mimo wszystko jednak ZNOWU przeje***my z Brazylią.
--
moja Dobra Myśl Dla Ciebie