Siedzę ja sobie na jednym z forów językowych, nikomu nie wadzę, szukam ciekawostek z gramatyki jęz. starocerkiewnosłowiańskiego aż tu nagle.....
aż tu nagle....
czytam i oczom nie wierzę.
Licealista z II LO w Szczecinie pisze:
"
Zacząłem, głównie na podstawie czeskiej Wikipedii, tworzyć po polsku gramatykę staro-cerkiewno-słowiańskiego. Pewnie znajdzie się tam sporo błędów, bo z scs-em prawie w ogóle styczności nie miałem, a i źródeł mało (poza tym... nic po polsku). Nawet (chyba) po fińsku (chyba) gramatykę scs-a znalazłem... W każdym razie zacząłem tworzyć ową gramatykę. W tej chwili chcę przystosować do tego dokumentu zbiór informacji z czeskiej Wikipedii, później ew. na podstawie innych źródeł wprowadzać poprawki. Przykłady pisane łacinką, tłumaczeń szukam sam po necie. Jeśli kiedyś to ktoś przeczyta - miłoby było dostać jakiś komentarz, może jakąś pomoc "
No tom się zdumiał. Mam w domu dwa podręczniki po polsku i jeden po rosyjsku stworzone by się scs uczyć. Po kiego więc ten człowiek coś "tworzy"?
Nie zdążyłem zareagować gdy inni uczestnicy forum powiedzieli mu o istnieniu tych podręczników.
A oto jego reakcja:
"
Dobra, dobra, gdzie ja to znajdę na necie?
Fajnie jest mieć drukowane teksty dobrych autorów na interesujący temat, ale nie zawsze widzi się sens zdobywania takiego. Bo i po co ma lecieć językotwórca, który akurat potrzebuje jakiegoś jednego szczegółu z którejś z koniugacji scs-a do swojego języka, do oddalonego o 50-100 km dużego miasta, tam biegać po bibliotekach, usiłując znaleźć ową publikację? Względnie po co ma wydawać ileśtam pieniędzy, jeżeli interesuje go tylko kilka szczegółów dotyczących języka? Ja po prostu widzę, że w Internecie są duże braki w materiałach lingwistycznych, jest wiele tematów, na które ciężko coś znaleźć, a po polsku już jest praktycznie niemożliwe. Najdłuższy tekst (chyba) na ten temat znalazłem (chyba) po fińsku. Fińskiego nie znam, więc dużo mi to nie pomogło. Wielu innych też dużo nie pomoże."
Przyznam, że ten "językotwórca" mnie spłoszył
Ale on leci dalej
"Samemu próbuję jakoś u siebie na dysku usystematyzować gramatykę auxlanga slovianski-N (o którym napisałem w temacie o słowiańskich auxlangach :P ). Gramatyka jest niewiarygodnie uproszczona (praktycznie jedna koniugacja, kilka wyjątków, które odmieniają sie praktycznie też według wzoru...), ale przy okazji pojawia się tyle zmian przy tworzeniu tematu czasu teraźniejszego (nie mówiąc o przeszłym), jak choćby u czasowników z -vat', że sam teraźniejszy trzeba przedstawiać w kilku tabelkach z dodanym szerokim opisem do każdej .
I teraz pytanie: czy mam się cieszyć, że mamy tak ambitną młodzież? Bo jakoś nie umiem się zdecydować
Drogie Bravo, pomóż.
aż tu nagle....
czytam i oczom nie wierzę.
Licealista z II LO w Szczecinie pisze:
"
Zacząłem, głównie na podstawie czeskiej Wikipedii, tworzyć po polsku gramatykę staro-cerkiewno-słowiańskiego. Pewnie znajdzie się tam sporo błędów, bo z scs-em prawie w ogóle styczności nie miałem, a i źródeł mało (poza tym... nic po polsku). Nawet (chyba) po fińsku (chyba) gramatykę scs-a znalazłem... W każdym razie zacząłem tworzyć ową gramatykę. W tej chwili chcę przystosować do tego dokumentu zbiór informacji z czeskiej Wikipedii, później ew. na podstawie innych źródeł wprowadzać poprawki. Przykłady pisane łacinką, tłumaczeń szukam sam po necie. Jeśli kiedyś to ktoś przeczyta - miłoby było dostać jakiś komentarz, może jakąś pomoc "
No tom się zdumiał. Mam w domu dwa podręczniki po polsku i jeden po rosyjsku stworzone by się scs uczyć. Po kiego więc ten człowiek coś "tworzy"?
Nie zdążyłem zareagować gdy inni uczestnicy forum powiedzieli mu o istnieniu tych podręczników.
A oto jego reakcja:
"
Dobra, dobra, gdzie ja to znajdę na necie?
Fajnie jest mieć drukowane teksty dobrych autorów na interesujący temat, ale nie zawsze widzi się sens zdobywania takiego. Bo i po co ma lecieć językotwórca, który akurat potrzebuje jakiegoś jednego szczegółu z którejś z koniugacji scs-a do swojego języka, do oddalonego o 50-100 km dużego miasta, tam biegać po bibliotekach, usiłując znaleźć ową publikację? Względnie po co ma wydawać ileśtam pieniędzy, jeżeli interesuje go tylko kilka szczegółów dotyczących języka? Ja po prostu widzę, że w Internecie są duże braki w materiałach lingwistycznych, jest wiele tematów, na które ciężko coś znaleźć, a po polsku już jest praktycznie niemożliwe. Najdłuższy tekst (chyba) na ten temat znalazłem (chyba) po fińsku. Fińskiego nie znam, więc dużo mi to nie pomogło. Wielu innych też dużo nie pomoże."
Przyznam, że ten "językotwórca" mnie spłoszył
Ale on leci dalej
"Samemu próbuję jakoś u siebie na dysku usystematyzować gramatykę auxlanga slovianski-N (o którym napisałem w temacie o słowiańskich auxlangach :P ). Gramatyka jest niewiarygodnie uproszczona (praktycznie jedna koniugacja, kilka wyjątków, które odmieniają sie praktycznie też według wzoru...), ale przy okazji pojawia się tyle zmian przy tworzeniu tematu czasu teraźniejszego (nie mówiąc o przeszłym), jak choćby u czasowników z -vat', że sam teraźniejszy trzeba przedstawiać w kilku tabelkach z dodanym szerokim opisem do każdej .
I teraz pytanie: czy mam się cieszyć, że mamy tak ambitną młodzież? Bo jakoś nie umiem się zdecydować
Drogie Bravo, pomóż.
--
Podpisz=pomóż! https://ratujmyhematologie.pl/