Pierdzielnie mnie ktoś, albo użyje jakiegoś innego skutecznego środka, żeby zagonić mnie do roboty.
Jutro zaczynam sesję (co z tego, że połowa znajomych jest na finiszu, a reszta skończyła), a nawet palcem nie ruszyłem żeby się przygotować do pierwszego egzaminu.
A w dodatku przesiedziałem dziś na uczelni bezproduktywnie 4 godziny...
Jutro zaczynam sesję (co z tego, że połowa znajomych jest na finiszu, a reszta skończyła), a nawet palcem nie ruszyłem żeby się przygotować do pierwszego egzaminu.
A w dodatku przesiedziałem dziś na uczelni bezproduktywnie 4 godziny...