Wracając z pracy zostałem potrącony dzisiaj na przejściu dla pieszych przez rozpędzone auto (nic mi się nie stało chociaż fiknołem niezłe salto, na szczęście spadłem na plecak a nie na głowę) i rozbawił mnie kierowca pytając się mnie czy może mnie gdzieś podrzucić. Po chwili się poprawił podwieźć
Skląłem go na czym świat stoi skopałem mu maskę (mam na myśli karoserię) i poszedłem do domu oddalonego o jakieś 50 m od miejsca wypadku. A teraz żeby ukoić nerwy piję sobie leszka
Skląłem go na czym świat stoi skopałem mu maskę (mam na myśli karoserię) i poszedłem do domu oddalonego o jakieś 50 m od miejsca wypadku. A teraz żeby ukoić nerwy piję sobie leszka
--
Bolesławiec pozdrawia Leeds