To jak się już zgadało o starociach to się pochwalę, że w swoim archiwum mam 5 wersji "Kopalń króla Salomona" .
Od pierwszej, angielskiej wersji z 1937 roku aż po to ostatnie amerykańskie badziewie z 2004. Największy sentyment mam do wersji z 1950 bo była pierwszą jaką obejrzałem. Na dodatek powieść (wersja oryginalna i tłumaczenie w zbiorku
) napisana była przez dośc niezwykłego gościa, który uwzględnił aktualny stan angielskiej historiografii z danego tematu. Mogę więc sobie oglądać przygodowy film dla młodzieży jednocześnie uciszając powyższym zawodowe sumienie
P.S. Mam 5 wersji choć oficjalnie podaje się , że są 4. Ta piąta to "Trader Horn" mimo odmiennego tytułu też nakręcona wg motywów z tej samej książki.