:aya nic prostszego: zacznij studiować matematykę, przyłóż się (oczywiście wkład własny w postaci analitycznego umysłu mile widziany ), a potem dostań się do jakiejś Graduate School (np. w DE mają one sporo kasy ). done.
w ogóle, choć dopiero zaczynam, turystyka akademicka zaczyna mi się podobać.
ps. inne kierunki też wchodzą w grę.
--
...na górze róże, fiołki na dole,
tak mi się nie chce,
że ja pierd*lę...
niestety to prawda. ja na przykład nie rozumiem za cholerę "sztuki nowoczesnej" - zwykłe krzesło (w którymś muzeum w Kolonii była kiedyś wystawa pop-artu etc, którą odwiedziłem) jakoś nie robi na mnie wrażenia tak jak np. dzieła Dali'ego albo Klimta.
--
...na górze róże, fiołki na dole,
tak mi się nie chce,
że ja pierd*lę...
nie wszyscy nowoczesni artyści są źli, po prostu niektóre kierunki nie mają większego sensu, zwłaszcza abstrakcjonizm. Niby to takie świeże, głębokie, pełne emocji i uczuć...ale tak naprawdę cóż to za sztuka przedstawienia jeśli każdemu trzeba tlumaczyć co artysta miał na myśli . Przedstawianie zwykłych przedmiotów jako sztuki, to też jakoś nie wydaje mi się zbyt kreatywne.
Ale może dlatego nigdy nie wybiłam się jako artysta
dlatego ja zamierzam jednak spozytkowac moje potrzeby twórcze w aktualnie rozwojowym, ale jednak bardziej sensownym kierunku .
Ehh...zebym ja była taka wygadana w tym pisaniu statementu na uczelnie