Przeczytałem chwil kilka temu artykuł o dysproporcjach cen paliw w różnych regionach kraju. Sam będąc u rodzinki na wszystkich świętych mijałem różne stacje z różnymi cenami. W Poznaniu na przełomie października i listopada ceny skoczyły do ok 6,34 na koncernowych stacjach za 95, gdzie 50 kilometrów dalej kosztowała 5,99 w jakimś nołnejmie i 6,04 w koncerniakach. Na autostradzie standardowo kosmos, bo 6,99. W Polsce be ceny niższe i mniej zróżnicowane. koncerniaki w okolicach 6,15 a pozostałe w okolicach okrągłej 6. W poniedziałek przejeżdżałem obok jednej stacji i było 6,31.
Rozumiem, że na autostradzie człowiek tankuje bo musi, bo nie chce zjeżdżać z trasy itd. Rozumiem, że w dużym mieście większy popyt to i cena wyższa. Rozumiem, że mogą być inne czynniki, których teraz nie odgaduje, ale kurwens bez przesady, 64 grosze? Skąd takie różnice się biorą, oprócz chęci robienia ludzi bez mydła?
https://epoznan.pl/news-news-156861-mityczna_cena_paliwa_ponizej_6_zlotych_tak_ale_nie_w_poznaniu
Rozumiem, że na autostradzie człowiek tankuje bo musi, bo nie chce zjeżdżać z trasy itd. Rozumiem, że w dużym mieście większy popyt to i cena wyższa. Rozumiem, że mogą być inne czynniki, których teraz nie odgaduje, ale kurwens bez przesady, 64 grosze? Skąd takie różnice się biorą, oprócz chęci robienia ludzi bez mydła?
https://epoznan.pl/news-news-156861-mityczna_cena_paliwa_ponizej_6_zlotych_tak_ale_nie_w_poznaniu
--
Pi***ol wszystko i się śmiej, jutro wstaniesz będzie lżej