@Peppone Trochę - choć nie tak do końca i tak na prawdę - pierdoły.
A dla czego?
Już spieszę.
Ja pierdoła, lat 50+, był harcerzem/żołnierzem hodowany na osiedlu itp itd.
Rozpalić ognisko potrafię, pod namiotem zimą śpię (choć nie cały czas !).
Podjąłem kilka w życiu istotnych decyzji... czy dobrych... h*j wie.
Ale mam i dzieci.
W wojsku nie są (uff) ale na skautach (harcerstwo), są!
Śpią pod namiotem, rozpalają ogniska, zapierdzielają kilometry, że aż nadążyć się nie da
No i czas przychodzi aby zdecydować co dalej, bo już pełnoletność do drzwi puka (nie moich) to nie wiedzą...
I co?
To samo!
To samo co ja, 30 lat temu!
Co zrobić? Co wybrać?
Świat nie pewny, nie chce się pozostać z ręką w nocniku, a każdy wybór, niemal beznadziejny lub nie ciekawy...
Ja to widzę i ja to miałem ... ba kiedy wybierać musiałem, 2 lata byłem starszy.
Pierdoły życiowe?
Pewnie, bo prawnikiem czy finansistą czy stomatologiem nie są i nie wiedzą kim/czym chcą być!
Czy ja byłem inny?
Choć zimą (dosłownie!) w Karpaczu byłem, Harcerzem 10 lat byłem (co zjadał jagody w lesie), choć w zwisie miałem pewnie 10 sec. to miałem złoty medal na UW w lekkiej atletyce...
Itp Itd.
Co do dowodzi?
Nic!
Tak jak my mieliśmy rozklimy, co zrobić tak i teraz młodzi.
My, nie wiedzieliśmy czy robiąc 'A' będzie super, czy może 'B'.
Czasem czekaliśmy, czasem daliśmy się porwać prądowi ... a czasem szliśmy na całość.
Ale zawsze, wiedzieliśmy że 'teraz' to syf i nie chcemy tak dalej ... a młodzi teraz słuchają naszych opowieści jak babć z II wojny światowej o zjadaniu gołębi "za niemca" kiedy nawet ... internetu nie było
Świat się zmienił ... mam nadzieję że dzieciaki są lepiej przystosowane do życia w tym nowym świecie... bo nam to się tylko wydaje
