To do dupy nakopię! Z racji awarii samochodu zmuszony dziś byłem do korzystania z jej uroków. I tak - dwa bilety PKS na trasie Oława - Wrocław i z powrotem - 2 x 7.50 = 15 zł.
Cztery bilety komunikacji miejskiej we Wrocławiu - 4 x 3.40 = 13.60. W sumie 28.60 zł.
Paliwo jest po jakieś 4.95, więc 28.60 / 4.95 = 5.8 litra benzyny. Na tym paliwie przejechałbym jakieś 70 km, czyli mniej więcej tyle, ile dziś zrobiłem korzystając ze zbiorówki. Nie liczę swojego straconego czasu i niewygód związanych z niemożnością przetransportowania tego, co potrzebne. Pieprzyć to! Szybko nie skorzystam!

"Komunikacją zbiorową jest taniej"

Wystawiając fakturę dołącz te bilety.


A nie, zapomniałem

:hubbabubba nawet nie stac Cie na bycie biedakiem

:servin jeb ci z półobrotu z kopa w dupę (mam nadzieję, że z głową nie pomylę, bo u ciebie, to jakoś tak podobnie )!

Trzeba było jechać pociągiem a bilet na mpk kupić czasowy. NMZC.

:kocia_mama szczególnie, że na dworzec kolejowy musiałbym dojechać, bo jest tak trochę po drugiej stronie miasta (Oława). A bilety czasowe, to mi tak pasowały, że strach. Musiałem pojechać, załatwić sprawę, pojechać dalej, załatwić kolejną sprawę, jechać dalej... A nie wiem, ile poszczególne miały trwać. Więc czasowy bilet to tak trochę bardzo nie bardzo...

Awarii samochodu... Wziął gufnomobilem przydzwonił w latarnie aż Passeratti oczy wyskoczyły na szypułkach... Znaczy lampy czy tam inne świeczki

:hubbabubba bilet dobowy mówi coś?

7 pisiont za prawie 30 km i jeszcze narzeka jak chodziłem do liceum to bilet autobusowy na trasie 5 km kosztował mnie 5 zł.

a prawda jak zwykle leży po środku, bo wszystko zależy od indywidualnych potrzeb. nawet w tej kalkulacji nie uwzględniłeś kosztów amortyzacji i eksploatacji pojazdu, więc jeśli koszt paliwa wyszedł równo z kosztem biletu, to jednak zbiorkom jest tańszy. a tajemnicą nie jest też, że najbardziej opłacają się bilety czasowe.

osobiście nawet lubię jeździć pociągami, bo popracować można i tak po prostu, jakoś nie lubię się przejmować kierowaniem (na szofera nie stać), ale znam osoby, które za nic nie skorzystają z transportu publicznego, bo z jakiegoś niezrozumiałego powodu jest to dla nich uwłaczające - zupełnie jakby jazda 30 letnim passatem nie była

:hubbabubba mi to się jednakowoż wydaje, że Ty to tylko z pasji, nawet dokładając do biznesu

Właśnie, wlicz amortyzację i koszta parkowania. Chyba że jak janusz parkujesz na trawniku

korzystam inaczej w ogóle nigdzie bym się nie pojechała.

Ja już to liczyłem u siebie:
Przez pierwsze 2 lata koszt raty kredytu, ubezpieczenie i paliwo kosztowały mnie 5 funtów dziennie.
Bilet dzienny na autobusy (po 9 rano) to 6.50 albo 9 (cały dzień)
Powrotny do pracy około 4.50 ale i tak nic to nie daje bo dojście na przystanek plus jazda plus dojście z przystanku (a autobus jedzie na około przez sąsiednie miasto) to dłużej niż na pieszo dojdę (45 min).
Teraz za niecałego funta (spłacony) śmigam sobie Czerwoną Strzałą (skuterek 125cc)

Nadal komunikacją zbiorową jeżdżę czasem jak trzeba (po pijaku) lub szybciej (do stolycy lub po stolycy) lub wygodniej (do centr miast)

P.S. Ciesz się że z Oławy masz jakiś sensowny transport, spróbowałbyś się z pod granicy dostać np. Głuchołazy (opolskie) czy Mieroszów (dolnośląskie) to byś szału dostał

Komunikacją zbiorową jest taniej.
Dla mnie co najmniej o połowę w stosunku do samochodu.
Do tego nie lubię marnować czasu, a czas spędzony w samochodzie jest strasznie bezproduktywnie zmarnowany.

Ale autobusu nie musiałeś kupować.

:hubbabubba

Zamiast pluć na komunikację publiczną przeczytaj poniżej podane lektury.

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4888370/nie-zdaze

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4889871/ostre-ciecie-jak-niszczono-polska-kolej

:hubbabubba
Bo tam małym druczkiem było napisane, że zbiorkom się opłaca, jak masz bilet miesięczny, nie wyjeżdżasz za miasto, a do roboty jedziesz najwyżej z teczką.

:lordkaftan mi z kolei szkoda tracić czas na poruszanie się komunikacją zbiorową Zwłaszcza pociągami w Polsce.

koszty zakupu, serwisu, eksploatacji i ubezpieczenie wliczyłeś? No i trzeba było kupić dobowy, jest ze 2 PLNy tańszy niż zapłaciłeś za 4 jednorazowe

Wszędzie polityka taka, że okresowe bilety dobrze wychodzą, a jednoprzejazdowe drogie. Po Krakowie jedna linia 45zl a sieciówka 69zl za miesiąc. Jeżdżę za 45zl codziennie do roboty i z powrotem. Autem to bym robił 30km/dzień stojąc w korkach. Koszt około 250zl więc co jest tańsze? Na biletach jednorazowych jakbym jeździł to niecałe 200zl/miesiąc. A czas? MPK jadę 40min w jedną stronę. Autem rano bym jechał 25min a wracał popołudniu 45min. Czy 10minut jest warte 200zl?

:salatruk trochę czym innym jest lot samolotem A czym innym poruszanie się komunikacją miejską w obrębie jednego miasta

:smiszny85 10 minut dziennie przez miesiąc może być warte 200 zł, ale dla mnie się liczy to, że w komunikacji zbiorowej mogę pracować, uczyć się, wypocząć.
Za to prowadząc samochód muszę być skupiony i w zasadzie jedyne działanie dodatkowe, które mogę podjąć to słuchanie radia lub muzyki. Nawet audiobooki odpadają w mieście, bo chwila zamieszania na drodze i już gubię wątek książki.

Dlatego dla mnie prowadzenie samochodu to generalnie strata czasu. Oczywiście w miarę możliwości.

:salatruk czym ty się w życiu zajmujesz? Bo jeśli nie odróżniasz transportu miejskiego od międzynarodowego, to strach ci do rąk nawet grabie dać.

:hubbabubba A policzyłeś koszty utrzymania samochodu i jego cenę? OC, AC, przegląd techniczny, część amortyzacji ceny pojazdu do tego średnia za naprawy?
Wiele osób uważa, żę koszty to tylko paliwo, ewentualnie plus płyn do spryskiwaczy.
Zsumuj wszystkie dodatkowe koszty z roku (najlepiej z 5, bo np. nowe opony kupujesz co kilka lat) i podziel na 12.
U mnie np. OC+AC to jakieś 900 PLN, przegląd to 100, na serwis standardowy wydaję rocznie koło 800 (olej,filtry, 2 razy zmiana opon), nieprzewidziane naprawy i rzadsze wymiany powiedzmy 1500, do tego amortyzacja ceny samochodu powiedzmy 4000 rocznie.
900+100+800+1500+4000= 7300 czyli samochód kosztuje mnie około 600 PLN miesięcznie + benzyna. Do tego planowanie, czas i czasem nerwy jak nawali. Też trzeba by doliczyć.

Autobus to tylko bilet i brak jakiegokolwiek zastanawiania co z nim, za to jeździ rzadziej i też tracisz czas.

:smiszny85 chyba raczej 200-220 minut, bo dni roboczych w miesiącu mamy zwykle pomiędzy 20 a 22.

Jeszcze nikt o rowerze nie wspomniał...?

:kocia_mama rowerowy transport zbiorowy?

nikt tez nie wspomnial, ze auta osobowe sa e wiekszosci 5 osobowe. Juz 2 osoby w tymze, redukuja koszta.

:lordkaftan raczej o przemieszczaniu się rowerem po mieście, bo to jednak najtańsza opcja i często najszybsza (zależy o której jeździsz i gdzie). I jesteś niezależny od zdarzeń drogowych.

I prawie zawsze podjeżdżasz pod same drzwi