Kontekst: burza w Tatrach, na Giewoncie 4 osoby zmarły, prawie 150 rannych, w tym wiele ciężko. Bilans może się zmienić, ratownicy ciągle poszukują poszkodowanych w górach.


Jakiś czas temu jajogłowi z AGH zauważyli, że od czasu zbudowania w krzyż pioruny uderzyły kilkadziesiąt tysięcy razy. Krzyż jest metalowy, do tego stalowe łańcuchy pomagają dystrybuować energię elektryczną w kierunku ziemi i turystów.

Ale teraz, (ciągle aktualny, ale raczej już niedługo) szef ratowników, na konferencji live, chyba przez zmęczenie i stres, powiedział zanim pomyślał:
"No krzyż na Giewoncie z pewnością podczas takich zdarzeń nie pomaga"

Pozszywamy elementy ciała poradni, gadha i kilku trolli z Szaffy i Głównej, poczekamy na burzę i ożywimy potwora!

Zeus czy Thor wyraził gniew?

:brtk
Prawdę powiedział. A że obecnej władzy sprzyjają ludzie niezainteresowani prawdą, to możesz mieć rację co do jego przyszłości.

:fiol78 ja tam trollom niewygodny, ale twojego mózgu nie zaszywajmy.

:maciej1988 no prawdę powiedział, w PL tego nie wolno robić

Tylko, że to nie jest problem tylko Giewontu. Na masie szczytów stoją krzyże, które podczas burz są idealnym punktem dla piorunów. Trochę bez sensu byłoby ściągać ten z Giewontu, a resztę zostawić

Jak jestem przeciwnikiem krzyży w każdym możliwym miejscu, tak moim zdaniem przy takim wypadku raz na ile? 100? 50? lat, to można to zostawić.

:tomcat_tc no właśnie częściej, choć z głowy statystyki nie przytoczę.

:tomcat_tc przeczytaj wyżej szacowaną liczbę uderzeń w krzyż na Giewoncie, więc wyjdzie nam kilka tys. razy w roku

To dla kontrastu komentarz gościa, któremu piorun przypalił nogę, a jego żona ma połamaną miednicę i obitą głowę:
"- Wdzięczność do Boga, że przeżyliśmy, to był nasz pierwszy wyjazd w góry. Miał być niezapomniany i pewnie taki będzie."



A tych łańcuchów na Giewoncie jest raptem na 10 minut zejścia/wejścia, kto miał rozum to spokojnie zszedł niżej. Ale byli i tacy, co wchodzili twardo w górę gdy już pioruny biły.

:brtk :trabik mówiłem o takich wypadkach, gdzie jest tak wielu poszkodwanych. Dość oczywiste jest, że piorun trzaśnie w krzyż częściej nie raz na 50 lat

Pytanie czy problemem jest faktycznie tylko krzyż, czy również masowe pielgrzymki turystów, z których przynajmniej połowa ma mierne pojęcie o górach. Ten krzyż stoi tam od ponad stu lat i już się chyba wpisał w krajobraz. Możliwe, że jego zdemontowanie ograniczyłoby liczbę porażeń, ale myślę, że do wypadków i tak by dochodziło. A gdyby tak ograniczyć liczbę wejść, albo w ogóle wykluczyć Giewont ze szlaku? Ot taki pomysł i wiem, że dość ryzykowny

ale taki jeden z drugim zawsze już bedzie mógł mówić: jebło mnie koło krzyża
swoją drogą, ile ten krzyż już tam stoi i ile było takich wypadków? coś sie jednak musiało zmienić.

:discordia kiedyś mniej ludzi tam wchodziło (150 poszkodowanych na raz, toż to tłum), więc skala była mniejsza i szum medialny mniejszy, ale podobne wypadki są tam częste.

Bez przesady, na Giewont dziecko wejdzie. Zaraz nie będzie się można zbliżyć do jeziora bez kapoka i ubezpieczenia a na 3 korony będzie trzeba robić półroczny kurs.

Jeśli ktoś pyta, dlaczego tyle ofiar - zdjęcie z połowy września, czyli można powiedzieć, że już poza sezonem turystycznym:



Jak ktoś pierwszy raz idzie w Tatry to albo Morskie Oko, albo Giewont

:servin
Trzeba myśleć lokalnie. Perun.

Wy się śmiejecie z głupoty ludzi, którzy w trakcie burzy wchodzą na szczyt i zbierają się wokół metalowego krzyża. Ale dla porównania, w teoretycznie bezpiecznym środowisku, jakim są tereny nizinne położone nad wodą, zginęło (czyli utonęło) ponad 230 osób. I to tylko od początku czerwca.
Ludzie są głupi, nie czarujmy się. Polak na urlopie to zazwyczaj napruty koleś z Żubrem w plecaku. Dlatego nie dziwi mnie ta sytuacja. Na pewno brak krzyża ograniczyłby ilość ofiar. Ale z drugiej strony, dostępu do jezior też nikt nie zakazuje, chociaż regularnie giną tam ludzie.

Wejście na Giewont jest stosunkowo łatwe i daje poczucie "zdobycia czegoś", bo jednak trochę trzeba się spocić. Stąd też takie zainteresowanie. Nie ma w tym niczego dziwnego a ta tragedia też tego nie zmieni.

ale może zdelegalizują krzyże

zdelegalizują burze

:fiol78 powstanie prawdziwy Joe Monster

:tomcat_tc Tam to chyba co roku kogoś pierun pieści. Najczęściej nie śmiertelnie, ale bynajmniej nie był to odosobniony przypadek.
A wypowiedź rzeczywiście na dziś niebezpieczna, bo coś mi się zdaje, że taka medialna tragedia może być wykorzystana do ładnego zakrycia ostatnich pisowskich klęsk wizerunkowych. Krzywousty już tam się pojawił, aby wspomóc swoją mądrością i umiejętnościami TOPRowców i lekarzy w szpitalu

sorry, ale argument z tym, że bez krzyża może i nie będzie ofiar, albo tylko niewiele więcej, a największa wina ludzi, to nie znaczy, że powinno się tak to zostawić. równie dobrze można pierdolnąć betonowy krzyż na środku drogi i powiedzieć, że rozwali się tylko głupi, jadący za szybko, albo czasami przez przypadek. a że to tylko kilka ofiar w ciągu roku to można zostawić

:nevya krzyż na Giewoncie to takie samo zagrożenie jak drzewa przy drodze

e_vip nie przesadzaj, cuda cadami, ale stal jest jednak dużo lepszym przewodnikiem.

e_vip nie, nie takie samo. Drzew mamy wiecej a jakimś cudem ludzie nie giną od drzew porazonych piorunem.

:servin :poradnia chodziło mi o analogię. Krzyż sam w sobie nie stanowi zagrożenia, tak samo jak drzewa przy drodze. Dopiero kiedy ludzie nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa dochodzi do zagrożenia. I też się pojawiają argumenty, gdyby nie to drzewo to by przeżył ten wypadek... Łańcuchy też przewodzą prąd i co chcesz je usunąć z tras, bo stwarzają niebezpieczeństwo?

:servin chcesz mi powiedzieć, że nigdy żadne drzewo po uderzeniu piorunem nie zwaliło się na przejeżdżające auto?

e_vip ale stalowy krzyż, czy jak wolisz, wysoka stalowa konstrukcja, ustawiona na szczycie góry do której prowadzi uzbrojone w stalowe łańcuchy podejście dla turystów, jest czymś zgoła odmiennym od drzew rosnących przy drodze?

:tomcat_tc nie rozmawiamy o zwalonych drzewach, tylko o porażonych prądem ludziach, widzisz różnicę?

e_vip w cywilizowanych krajach BHP polega na mimimalizowaniu zagrożeń a jeśli jest zbyt wysokie nie wykonuje sie żadnej pracy. Czy krzyż na Giewoncie jest do czegoś potrzebny? Nie. Czy stwarza zagrożenie? Tak, co udowodniono. Czy drzewa przy drodze są potrzebne? Poniekąd bo chronią przed bocznym wiatrem scz nie są niezbędne. Czy stwarzają zagrożenie? Tak ale przy nie dostosowaniu prędkości do warunków jazdy.

Gdy ktoś chce mieć wypadek będzie go miał. Wystarczy zapierdalać po drodze lub mieć pecha gdy ktoś z przeciwka zapierdala na czołówkę. Kogoś z przeciwka niweluje się wsadzając go do pierdla za wypadek ze skutkiem śmiertelnym, ale nie krzyż bo to świente jest.

:tomcat_tc codziennie ludzie giną w autach od walących się drzew. Aż Morawiecki obiecał zasadzić braki do końca roku

Drzewa jakby nie było spełniają jakąś funkcję. I zwykle były tam pierwsze. Ten krzyż to zbędne zagrożenie. W ogóle nie rozumiem jakim cudem ktoś wymyślił stalową konstrukcję na szczycie góry, inny ktoś ten pomysł zatwierdził, jeszcze inny sfinansował i nikt nie stawił oporu. To jest tak absurdalny pomysł, że trudno w to uwierzyć.