Jak mnie wrukwia gównoburza wokół słowa "zdechł". To epatowanie słowami "odszedł" i "umarł" z jakąś dziwną nienawiścią do określenia zarezerwowanego dla zwierząt.
W tym roku zdechł mi koszatnik, a najlepszy 17 letni pies dogorywa i tylko dzięki lekom jeszcze chodzi, ale to już końcówka...
W międzyczasie w wieku 30 lat zmarł najlepszy kumpel. I co? I według was zdanie "W tym roku odszedł mój najlepszy przyjaciel, pies i koszatnik" brzmi empatycznie? Ono brzmi, jakbym w ogóle żadnej empatii nie miał