Dziwią mnie te różne konkursy w knajpach, gdzie proponują ci zjeść ich najostrzejsze danie. Zazwyczaj przygoda kończy się na dwoch gryzach. Nie dość że nie ma żadnej przyjemności z jedzenia, to można sobie nieźle flaki uszkodzić.
Raz w żabce wziąłem hot doga z sosem firecracker i po trzech gryzach dostałem czkawki, a potem miałem zdrętwiałe całe usta. Zjadłem, ale bez przyjemności.
Raz w żabce wziąłem hot doga z sosem firecracker i po trzech gryzach dostałem czkawki, a potem miałem zdrętwiałe całe usta. Zjadłem, ale bez przyjemności.