Czy ktoś wie gdzie w Polsce można zjeść pieczoną świnkę morską?
Czytam, że to dobre i w takiej Ameryce Południowej popularne, to może znacie jakąś ekwadorską czy peruwiańską knajpę gdzie ten przysmak serwują?

Nie prościej i taniej wstąpić do zoologicznego?

Restauracyjno-kulinarnie: coma mierda!

No niby można samemu, ale właśnie z tym kilim mi nie przechodzi, królika nie byłem w stanie ubić.
:i_drink_and_i_know_things Chyba Ty!

:pies_kaflowy

Możesz pogadać z Bananem. On hobbistycznie morduje zwierzątka futerkowe.

a co dalej? chomik? you sick fuck!

:pies_kaflowy świnkę morską to nie wiem, ale gdybyś nabrał ochoty na psowate, to jest sporo miejscówek z wietnamską kuchnią.

:kaflowy Zabić to nie, ale żreć to już możesz? Rurki Cię pewnie nie uwerają, bo nie mają w co

Kup taką zdepreszoną to może sama się zabije

Kiedyś :fabick pisał na Kuchni jak zabić humanitarnie kurczaka, ze świnką da się podobnie,

:pies_kaflowy Masz linkę, zamów sobie coś z dowozem.
http://www.guineapigrestaurant.ie/index.html

Mi się przypomina e takich sytuacjach historia pra dziadka. Na wojnie do ludzi strzelał, ale jak do domu wracał, to żona jego zabijala zwierzaki do jedzenia - on nie potrafił.
Całkowicie rozumiem. Dlatego dzwoń po hodowcach i pytaj o zdechle sztuki. Może oddadzą.

Fiambre Restaurant w Quito

Powiedz w zoologicznym że potrzebujesz dla węża, ale nie potrafisz zabić

Wolałbym przyrządzoną przez fachowca. A tak to nie wiem...

:mojs jakby taki swiniak tez do niego celował z gnata, to by się przełamał

Może @coldseed coś wie? Ameryka Południowa to jego konik, to może kojarzy, czy gdzieś w Polsce są tego typu rastauracje

A atest weterynaryjny? Ty wiesz, czego się możesz najeść z taką świnką? Poza tym się nie mówi świnka morska, tylko kawia domowa. Brzmi niemal, jak kawa, więc powinno być prościej dostać i oporządzić

Kiedyś w samochodzie w kilka osób zobaczyliśmy takiego wielkieeeego bociana, ale takiego większego, niż zwyczajny bociek! I o ile reszta zajęta była szacowaniem wzrostu i wagi ptasiora, to ja się zastanawiałam: ciekawe, jak toto smakuje

O ku*wa, chciałbym zobaczyć stan restauracji podającej świnki morskie w Polszy dzień po tym, gdy dowiedziałaby się o tym opinia publiczna. Pewnie nawet kamień na kamieniu by się nie ostał

:pies_kaflowy W Ameryce Południowej hodują zupełnie inne rasy Kawii (Cuy-cavia). Odmiany takie jak Mejorada, Machu aslan czy największa Cobaya rosną do 50 cm długości i prawie 4 kg. Nasze odmiany rosną do 25 cm i 1,2 kg. Dla przykładu królik o tej wadze może sobie spokojnie wpierydalać marchewki, bo dobrze wie, że nawet na rosół się nie nadaje (700-800g mięsa). Wyhodowanie takiej 3kg sztuki to jakieś 1.5 roku i żre toto jak świnia. W tym czasie wyhoduję 18 kg Belga Jak chcesz dam Ci namiar na gościa w Wawie, który sprowadza te duże rasy. Niestety ceny od 100-400 zł. Uwaga, mięso w smaku bardziej przypomina nutrię niż kurczaczka

Oj

człowieka zjedz lepiej

Koszatnik Hieronim jest zdegustowany tym postem.

..a Kluska przesyła wyrazy nienawiści

:miss_cappuccino ogonów bym nie jadła, ptactwo i ryby - owszem.

:tilliatillia Masz literówkę w słowie "gotuje"

:sambojka z utęsknieniem czekam na upowszechnienie się syntetycznego mięsa Podobno są postępy.

Kluska wygląda apetycznie.
Dziwni jesteście. Ja zwierzątka kocham i zjadam.

Ot ironia losu. Mój nieodżałowany Bogdan, Bogdan, który przy zakupie miał być samiczką, ten sam Bogdan, który poznał się na mojej żonie i pewnego razu tak ją uyebał w palucha, że rana przez miesiąc nie chciała się zagoić. Bogdan, który zamiast wyrosnąć na przeciętną świnię, wyrósł na jakiegoś podskakującego karakana. Tak, ten sam Bogdan wyciągnął wczoraj kopyta

Zaraz jadę na działkę towarzyszyć mu w ostatniej drodze, ale jak chcesz :kaflowy, to mogę zahaczyć o Lublin

Ale mam jeszcze Grarzynę i Stefana, więc będę miał na uwadze Twoje preferencje kulinarne

:kaflowy A nie chcesz królika? Będę właśnie ubijał jakieś 20-30 sztuk. Zima idzie.