:poradnia , w sumie dopiero zobaczyłem piosenkę i zrozumiałem o co chodzi
No cóż, wyjaśnię więc szerzej. Kiedyś często udzielał się tu niejaki panicz, którego intencje były dość oczywiste - pisał, że jest bogaty, wrzucał fotki, które raczej wcale tego nie potwierdzały - a to pliki banknotów, a to tanie whisky i zegarki itd. itp. Oczywiście na forum celującym w poczucie humoru, niektórym tego humoru całkowicie brak i jakaś część użytkowników brała to całkowicie na poważnie - a to prosili go o pokazanie pita, a to próbowali mu udowodnić, że bogaty nie jest, niektórzy próbowali go obrażać, mając za (z tego co pisali) za debila. Żadna z tych osób nie dostrzegała, że reagują dziwnie alergicznie, że to tylko kreacja i żart, a oni to biorą nazbyt poważnie, bo brak im trochę poczucia humoru, bo są trochę głupi... Być może według nich nie powinno się w żadnym przypadku żartować ze statusu materialnego.
Zafascynowany zjawiskiem postanowiłem kontynuować proceder korzystając z, być może, nieco lepszego statusu materialnego. Z chęcią dzielę się fragmentami swojego życia, np. podróżami, opatruję to ironicznymi podpisami, wrzucam fotki drogich hoteli itp. Niektórzy łapią konwencję, śmieją się, docinają mi z humorem i na luzie. Niektórych natomiast trafia, ulewa im się, zapewne z frustracji - tak jak tego gościa od wierszyka. Czasem trzeba odreagować przegrane życie, a ja im daję możliwość przeżycia katharsis
Tak serio to w jakiś sposób mnie bawi ich prymitywna reakcja, często posiadają wysoką, deklaratywną kulturę osobistą, ale łatwo dają się prowokować i jeżeli dać im społeczne przyzwolenie (zgrywając buca podkładam się) to sobie nie żałują.
Oczywiście są osoby, które zwyczajnie mnie nie lubią za wcześniejsze rozmowy, bo nie lubi mnie ktoś kogo oni lubią itp. i powyższe ich nie dotyczy. Charakter mam niestety bezkompromisowy, ale za to mało mi zależy na społecznym poklasku.