... był antysemicki i rasistowski czy nie

Kulson wie

:tomasz35 Po "Marsz był..." wstaw sobie dowolny przymiotnik. Będzie pasować.

:ethordin, truskawkowy.

"Marsz był truskawkowy."

Tak, jak pisze :ethordin. Były jednostki krzyczące tego typu hasła, ale byli też porządni ludzie. Nieco zniesmaczeni, znacznie cichsi i nie rzucający się w oczy, ale byli. Czyli sytuacja taka jak zawsze w każdym miejscu i kraju świata

:szamano Wolałbym brzoskwiniowy, no ale

:walkthrough , ok, logiczne

To może jeszcze podpytanie.
Oficjalne hasło marszu - My Chcemy Boga - kto to kurrr wymyślił ?
Czy to znaczy, że mało religii w życiu publicznym w Kraju ?
Czy może raczej, że Bóg na to spojrzał... i poszedł sobie w 3.14....i teraz tęsknota :/

to było pytanie retoryczne :/



ps. chciałbym nadmienić, że jestem wierzący... choć nie katolik

:walkthrough Gówno. Sorry, ale ja tego nie potrafię kupić. I tych tłumaczeń od wczoraj. A gdzie ostracyzm? Bo czekaj, ja to widzę tak.

Idziesz sobie w grupie z nalepkami "Pamiętamy" "PW" itepe, itede. I nagle grupa kolesi obok rozwiesza celtyki i hasła o białej rasie.
I co? I nic. Nikt nie reaguje? Nie ma ostracyzmu? Co może za mało było tych "dobrych"? Sił zwrócić uwagi nie mieli?
Czy może Ci panowie, to byli spoko goście? Miłośnicy słowiańszczyzny po prostu? W końcu swastyka kojarzy się w Polsce tylko z hinduskim symbolem szczęścia. No, bo z czym innym?
Spotykałem się już z takimi sytuacjami i ostracyzm i zwrócenie uwagi oraz krzywe spojrzenia pomagały. No chyba, że jest akceptacja. Nooo, bo w sumie sami swoi. Patrioci.

Szczerze? Gdybym miał maszerować obok nazioli w święto niepodległości, to czułbym się jakbym dziadkowi naszczał na grób.

Nie było siły? Oho. Ciekawe, czy jakby w środku marszu rozwiesili nagle transparenty z sierpem i młotem to też by nie było? A może przecież - mogło by to być indiańskie kółko miłośników gala Panoramiksa i Thora.
Coś mi się wydaje, że jednak reszta szybko by ich skapiszonowała.

A wiesz jaka jest różnica iść w święto niepodległości obok faceta z sierpem i młotem na klacie, a takim od nucenia, że "Rudolf Hess ostatni płomień zgasł"? Żadna.

:thurgon, amen.

:thurgon , zostaję Twoim fanem , czy Ci się to podoba czy nie.

:thurgon rozumiem, że Ty rzuciłeś się w tłum i skopałeś bandę nazioli?
Marsze niepodległości nie są nowością. Ktoś może iść na nie i robić swoje. Nie rozumiem tego zdania sugerującego, że maszerowanie obok nazioli jest złe. To lepiej oddać naziolom marsz? 1 listopada też na groby nie chodzi, bo tam rewia mody i kościelna propaganda a to Ci się nie podoba? Na nie zamierzam odrzucać swoich przyzwyczajeń /tradycji, bo społeczeństwo dziczeje. Niech dziczeje, ja będę robił swoje.

Ach... I ja tam nie widziałem rodzin z dziećmi w środku młynu. Szli w tej spokojniejszej części. I teraz pytanie : kto robi coś dobrego, ten który podbija liczebność tak, by odsetek normalnych ludzi był jak największy i żeby ich było jak najwięcej widać, czy ten, który się bulwersuje przed komputerem?

:walkthrough, Oczywiście, że maszerowanie obok nazioli jest złe. To powiększa ich szeregi, w ich rozumieniu legitymizuje rzucane hasła. Daje im siłę i wiarę w słuszność głoszonych bredni. Dlaczego? Bo każdy ludek ustawiony za falangą czy celtykiem to tłum należący do niosących transparenty.

Nie cały marsz idzie za falangą. Przeczytaj drugą moją wypowiedź wbrew pozorom można iść w tym samym marszu a jednak... Zupełnie innym.

:walkthrough, w tym wypadku brak sprzeciwu czy też brak bojkotu, to przyzwolenie.

Ja to widzę tak. Rokrocznie tłumy normalsów ratują ten marsz lub podbudowują jego reputację. To nie tłumy idą z faszyzującymi tylko faszyzujący z tłumami. I co mają zrobić? Napierdalać ich? Strzelić focha i opuścić ten marsz? Kto chciał to poszedł na marsz, niezależnie od hasła przewodniego marszu czy wiecznej dychotomii na różnych płaszczyznach. Dla mnie marsz nie jest jednoznaczny - z jednej strony kojarzy mi się właśnie z radykałami i rozróbami, ale widzę tam też masę ludzi którzy pragną jedności i normalności.

Dla mnie już parę lat temu, ten dzień stał się narodowym świętem wstydu.

Co kto lubi. W sumie powtórzę się, ale zapytam. Czy marsz z okazji dnia dziecka obok Trynkiewicza, albo dnia kobiet przy Fritzlu też byłby okej?

Ja na marsz nie poszedłem. Jeżeli coś organizuje ONR (no k. w. jgo. mać!) - organizacja stritce faszystowska (co nie jest jakimś lewackim gównohasłem, tylko zwyczajnie prawdą) to ja bym się tam nie pojawił. Przecież to jest wspieranie. PATRZCIE ILU NAS JEST! Tak jak mówi reszta, to jest legitymowanie ich.
Nie. Nie poszedłbym obok ludzi jarających się kolesiami, którzy wypieprzyli w atmosferę 6 mln moich rodaków.
Wolę położyć kwiatek pod pomnikiem, wywiesić flagę i posłuchać sobie I kadrowej w domu.

:nevya - zakazać ONR, Młodzieży wszechpolskiej, postawić straż marszu, która będzie wywalać radykałów? Zakazać zakrywania twarzy? To taki problem? Szukasz usprawiedliwienia.
W sumie po '45 też 90% Niemców twierdziło, że nigdy nie wspierało Adolfa

bzdura. To nie bojkot. To właśnie przyzwolenie na przemarsz samych radykałów. Dlaczego nie zrobić marszu w stylu USA? Pięknie, kolorowo, rodzinnie. Gdyby ludzie się zjednoczyli i zrobili wspaniały marsz, to grupka buców z racami nie czułaby się jak u siebie

:thurgon

W sobotę siedziałam w domu, rozkręcałam meble i oglądałam oryginalną serię Star Treka. W jednym z odcinków, Kirk i spółka trafiają na planetę, na której rozwinęła się kultura identyczna z nazistowskimi Niemcami - mundury, swastyki, rasa panów, nienawiść do wszystkiego co obce.
Coś wyraźnie poszło nie w tą stronę, w którą powinno. Oczywiście, dzielni bohaterowie pomagają naprawić świat, który zastali i opuszczając planetę wierzą, że sytuacja, której byli świadkami, nie powtórzy się już nigdy więcej.
Kończę oglądać serial, odpalam jakieś wiadomości i nie mogę uwierzyć w to co wiedzę. Dzisiaj jest jeszcze gorzej, bo nie słyszę gromów, które odgórnie byłyby ciskane na uczestników i pomysłodawców tego czegoś. Płonęłabym wstydem na miejscu naszego - pożal się boże- rządu, że w kraju, który tak ucierpiał od nazizmu, jedno z najwznioślejszych świąt, jest tak kalane przez bandę prostych jak drut debili.

Einstein napisał kiedyś, że większym zagrożeniem dla świata są ci, którzy tolerują lub wspierają zło niż ci, którzy rzeczywiście je czynią.

:walkthrough to byłoby super. Pod warunkiem gdyby dostali pozwolenie na taki kolorowy marsz. Bo ostatnio pozwolenia dostają tylko matołki z ONR i tzw. młodzieży wszechpolskiej.

Edyta, bo mi się mocny bluzg pod adresem matołków wyrwał

:thurgon , ale co mają robić ludzie, którzy czują się normalni, nie są radykałami, nie mają wpływu na władzę a chcą zamanifestować jedność, dumę i co tam jeszcze chcą? Tak jak napisałem, dla mnie to oni ratują ten marsz, bo stanowią w nim element normalności. Może gdyby większość bohatersko bojkotujących i dających odpór faszyzmowi na forum poszła tam ze swoimi transparentami to byłoby inaczej? Wszakże "Polska dla wszystkich" chyba wyklucza spod haseł ONR.

Dla przykładu - ja rozróżniam tych normalnych od tych debili, nie utożsamiam ich, nie interpretuję tego jako poparcia, nie mam też im tego za złe, to nie jest wina tych ludzi. Wydaje mi się, że nie jestem w tym odosobniony.

:nevya Zrobić własny marsz? Zorganizować spotkanie pod pomnikiem? Zorganizować festiwal/konkurs machania flagą/bicie rekordu guinessa w śpiewaniu "O mój rozmarynie"?
Ratują? W świat poszła jedna wiadomość i jedno zdjęcie. 40 tysięcy ludzi i na przedzie "BIAŁA RASA".
To, gdzie twoim zdaniem ratowanie?

Zresztą bez głodnych kawałków. Już napisałem. Gdyby tam jakaś grupa rozwinęła czerwony sztandar z Leninem, to by została szybko i sprawnie zdjęta, a wszyscy by się od nich odcięli. O ile wyszliby z tego żywo. Może zaprzeczysz?

To teraz wytłumacz, skoro margines tylko popierał coś takiego - to dlaczego nie było takiego efektu?

To jest pieprzenie o szopenie. Zresztą, niech każdy sobie idzie gdzie chce i robi co chce. Tylko nie nazywajmy gówna fiołkami. Ja z ONRem, Marianem Kowalskim i księdzem Międlarem nigdy nigdzie nie pójdę. Jest dużo innych możliwości, a póki co nikt nikogo nie zmusza.

:thurgon , ale to nie jest takie proste - jest jeden główny marsz, ludzie od lat nań chodzą, większość nawet nie miała świadomości kto go organizuje i nie widziała transparentu na czele. Ja po prostu nie widzę żadnej winy ludzi uczestniczących w marszu - padli ofiarą radykalnego ugrupowania, tak jak każdego roku, w różny sposób, marsz jest przez podobne grupy niszczony. Nawet prawica odcięła się od rasistowskich haseł, choć fakt, przypomina to obojętność.

Też chciałbym żeby takie zachowania były systemowo zwalczane, tylko że to nie jest takie proste. Pytasz czy komuniści zostaliby szybko i sprawnie zdjęci? Nie sądzę. Byłaby rozróba. Ale nie jestem pewien. Zwykli ludzie by nie zareagowali. Zareagowałyby środowiska a'la ONR. Może służby. Choć przy tej nieudolności... PiS tak bardzo chce pokazać, że jest lepszy od PO, że zamiast cokolwiek kontrolować to pozwala na wszystko. Ale dalej nie mam niczego za złe zwykłym ludziom, którzy chodzą na marsz.

Ja tam dalej żałuję tęczy, bo niby święto jest ale niepełne. Coś jak Wielkanoc bez Mikołaja

:thurgon nic dodać nic ująć

:Thurgon właściwie to się z Tobą zgadzam. Z jednym wyjątkiem - ostracyzm i zwrócenie uwagi nie pomoże. Nie musimy nawet zgadywać i konfabulować "co by było gdyby". Wiemy co by było, gdyby ktoś się sprzeciwił.
Kiedy władza nie dawała przyzwolenia na nacjonalistyczna manifestacje, to 11 września mieliśmy w Warszawie zamieszki a "kibice wyklęci" pseudopatrioci, z bogiem i ojczyzną na ustach, a nienawiścią w sercu i bejsbolem w ręku jechali na marsz tylko po to, aby walczyć z innymi Polakami.
W takich okolicznościach nie dziwi mnie, że zwykli Kowalscy nie byli chętni do tego, żeby się wychylić i zwrócić uwagę zamaskowanym szalikowcom. Serio, zdziwiłbym się gdyby rodzina z dzieckiem wdała się w "dyskurs ideologiczny" z nacjonalistą propagującym faszystowskie hasła.

:tomasz35 pytasz o hasło
"My chcemy Boga" to takie nawiązanie do tego co krzyczeli Żydzi, gdy Piłat pytał kogo wydać na śmierć: Jezusa czy Barabasza?

Dobrze więc. Na marszu mógł iść Kowalski, Mędrala i Thurgon. Thurgon nie poszedł, bo uznał, że tak będzie lepiej. Lepiej rzeczywiście było, ale dla Kowalskiego i Medrali, bo lepiej ich było widać. Nie właził im jakiś nieradykalny Thurgon w drogę. Dla marszu nie było lepiej, bo jego liczebność i tak robi wrażenie. Zawsze robiła, teraz zmieniają się tylko proporcje między naziolami a normalnymi ludźmi. Nie będzie lepiej dla Warszawy, bo może Thurgon ugasiłby jakieś drzewko sprzeciwiając się w sposób czynny niektórym ze współmaszerujących.Nie będzie lepiej dla rodzin z dziećmi, bo im mniej będzie Thurgonów, tym będzie dla nich mniej bezpiecznie. Nie będzie w końcu lepiej dla Polski, bo w mediach zachodnich będą pokazywać polską dzicz maszerującą ulicami, której nie nadaje przeciwwagi ani jeden kulturalny, nastawiony pokojowo, pełny patriotyzmu Thurgon. Marzę aż wszystkie Thurgony ruszą dupy i pokażą jak maszeruje dumny Polak i Patriota. Prawdziwy, nie taki namalowany przez onr-owego przedszkolaka.