Beczy owca w niebogłosy,
Aż w oborze echo grało.
Krowa chce jej poznać losy:
- Co się koleżance stało?
Co się stało? Owca rzecze:
- Zobacz na mój wygląd, krowo:
Łysa jestem widzisz przecież,
I zapuszczać trza na nowo!
Miałam piękne afro takie,
Każdy baran chciał mnie tulić,
Teraz jestem jakimś brakiem,
Ciężko jest się nie rozczulić.
Na to mówi do niej krowa:
- Nie wierz chłopom dobra rada,
U nich tylko piękna mowa,
Nie pasuje? To niech spada!
Ja, ma droga, to mojemu,
Nie dam wiary za trzy wieki.
Z kumplem wyszli tydzień temu:
Na godzinkę, bo na steaki.
Aż w oborze echo grało.
Krowa chce jej poznać losy:
- Co się koleżance stało?
Co się stało? Owca rzecze:
- Zobacz na mój wygląd, krowo:
Łysa jestem widzisz przecież,
I zapuszczać trza na nowo!
Miałam piękne afro takie,
Każdy baran chciał mnie tulić,
Teraz jestem jakimś brakiem,
Ciężko jest się nie rozczulić.
Na to mówi do niej krowa:
- Nie wierz chłopom dobra rada,
U nich tylko piękna mowa,
Nie pasuje? To niech spada!
Ja, ma droga, to mojemu,
Nie dam wiary za trzy wieki.
Z kumplem wyszli tydzień temu:
Na godzinkę, bo na steaki.
--
Robię dobrze.