Gdy pewnego dnia wieczorem
Siedzę przed telewizorem
( taki ekran całkiem spory
myszka, modem kolorowy )
Włączam gadu i się nudzę
Myślę chyba spać już pójdę
Aż tu nagle, niespodzianie
Nowy numer w oczach staje
Sprawdzam IP i katalog
Już cyferki w oczach stają
Nagle błysk i zrozumienie
To Diablica..., uniesienie
Słowo daję
Mnie ogarnia
Aż się plączą sznurowadła
Lecz opanowawszy zmysły
I do siebie wreszcie przyszłwszy
Wpadam w dziwny tok rozmowy
Tajemniczy, bardzoooo zdrowy
Dla przepony nie wątroby
I wyspać się nie wyspałem
Miano łobuz wnet dostałem
I czuję się jak zabawka
Całą dobę męczy czkawka!!
Siedzę przed telewizorem
( taki ekran całkiem spory
myszka, modem kolorowy )
Włączam gadu i się nudzę
Myślę chyba spać już pójdę
Aż tu nagle, niespodzianie
Nowy numer w oczach staje
Sprawdzam IP i katalog
Już cyferki w oczach stają
Nagle błysk i zrozumienie
To Diablica..., uniesienie
Słowo daję
Mnie ogarnia
Aż się plączą sznurowadła
Lecz opanowawszy zmysły
I do siebie wreszcie przyszłwszy
Wpadam w dziwny tok rozmowy
Tajemniczy, bardzoooo zdrowy
Dla przepony nie wątroby
I wyspać się nie wyspałem
Miano łobuz wnet dostałem
I czuję się jak zabawka
Całą dobę męczy czkawka!!