Dwie sytuacje:

1. Ukraiński snajper podkrada się w pobliże rosyjskiego stanowiska dowodzenia i celnym strzałem zabija rosyjskiego generała.
2. Ukraiński komandos podkrada się do rosyjskiego stanowiska dowodzenia, zarzuca rosyjskiemu generałowi worek na głowę i przenosi do swojego oddziału. Tam generał jest kulturalnie przesłuchiwany, a na zakończenie przesłuchania, gdy nie ma już żadnej wartości dla Ukraińców, dostaje kulę w łeb.

Czy oba postępowania są zgodne z prawem międzynarodowym? Jeśli nie, to dlaczego?

Jeńców z zasady się nie zabija.

Moralność, przyzwoitość i estetyka. W pierwszej sytuacji nie zostawiasz sobie szramy na psychice. Poza tym pragmatyzm - nie tworzy się wrogowi męczenników.

@k0curek Jeńców chroni konwencja haska:
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/miedzynarodowa-konwencja-dotyczaca-praw-i-zwyczajow-wojny-16777536/dz-1-roz-2

Natomiast żołnierzy działających po stronie wroga ta konwencja nie broni (przynajmniej nie w zakresie punktu pierwszego).

Nawet marszałek na froncie nie jest żadną świętością, więc można go odstrzelić, ale nawet szeregowiec wzięty do niewoli ma prawa zawarte w w/w konwencji.

W którym momencie nieprzyjacielski żołnierz staje się jeńcem?

Ukraiński komandos wpada do rosyjskiego punktu dowodzenia, obezwładnia rosyjskiego dowódcę. Czy w tym momencie Rosjanin jest już jeńcem, skoro akcja rozgrywa się na terenie opanowanym przez Rosjan? Czy jeszcze można Rosjaninowi bezkarnie poderżnąć gardło lub wpakować kulę w łeb?

@Kokeeno Co z tego, że ma jakieś prawa. Jak zostanie zabity to i nie udowodni, że chciał się poddać!

@pracownik Pytanie było o legalność postępowania, a nie o dowody popełnienia przestępstwa.

@pracownik może być kamerka bo P nie ufa swoim generałom i wtedy dowód się znajdzie

@Kokeeno Co można mówić o legalności, jak jest denat. Że było legalnie, to mówi ten co żyje! (i brak świadków)

@k0curek na to są stosowne przepisy. W skrócie (o ile dobrze pamiętam) jeżeli ktoś nosi broń i strój ma wojskowy charakter (moro, opaski) to traktowany jest jako żołnierz. Ze wszystkimi plusami i minusami takiego statusu. Łącznie z tym że można go "kilim".

Ale jak taki delikwent się podda (podniesie ręce do góry, rzuci broń, wywiesi białą flagę) to nie jest traktowany jako zagrożenia. I nie można go "kilim" to to już jest przestępstwo.

W rzeczonym przypadku jak dowódca się nie poddał to można kulkę w łeb, pogilgotać w pięty, opowiedzieć bajkę. Jak się poddał do co najwyżej poczęstować herbatą i zaprosić na wspólną wycieczkę. To na jakim jest to terenie nie ma znaczenia. Przynajmniej formalnie, bo będąc takim komandosem z jeńcem na obcej ziemi role łatwo mogą się odwrócić.

A na serio - jest kilka świętych praw wojny, jednym z nich jest niestrzelanie do cywili i jeńców, bo to już nie jest walka samców alfa tylko zwyczajne zarzynanie.

@pracownik Czy jak kogoś zabijesz i nikt Cię na tym nie przyłapie, to oznacza, że zbrodni nie było?

@Kokeeno Nie taki był sens mojej wypowiedzi. Żyjący decyduje o tym, czy zabity został legalnie czy nie. (o ile brak świadków)

@pracownik Polecę sucharem.

W jednym z południowych stanów USA na brzeg jeziora wypłynęło ciało Murzyna: związanego, pobitego z raną od postrzału w potylicy.
- Wyjątkowo brutalny przypadek samobójstwa - skomentował szeryf...

@Kokeeno Tam wypłynęło, ale spod ziemi się nie wykopie