Jako że jesteście dla mnie anonimowi zapytam was o chyba drobną pomoc.
Z moją głową od pewnego czasu jest bardzo źle i oglądanie JM nie ma na to wpływu. Różne wydarzenia w życiu spowodowały że mam stany depresyjne lub depresje. Nie wiem czy można siebie samego zdiagnozować.
Psychiatra przepisał już dwa specyfiki, które nie pomagają. Jest jeszcze gorzej.
Na terapie u psychologa czeka się ponad rok (Wrocław) co oznacza że prędzej spotkam się z rozpędzonym pociągiem.
Sytuacja finansowa stała się dramatyczna i prywatne wizyty odpadają.
I w takim razie pytanie jak można w tym państwie uzyskać pomoc? (Tutaj można ponarzekać jak ktoś chce)
Miewam momenty kiedy w miarę normalnie funkcjonuję tak jak teraz, ale są momenty kiedy boje się sam siebie. Mam wrażenie że zdrowy rozsądek trzyma mnie przy życiu. Jako że żyć chce to szukam tutaj informacji.
Dla ogólnego nakreślenia sytuacji dodam że mam około 30 lat i rok temu straciłem mame czyli ostatnią bliską osobę. Nie mam na ten moment dosłownie nikogo z rodziny.
Ze znajomymi wiecie jak jest, każdy tak naprawdę ma to w dupie. Spotykamy się dla przyjemności, a nie żeby kogoś pocieszać.
O "drugiej połówce" nie ma co wspominać bo na alkohol nie mam ochoty, a ta żeńska "druga połówka" woli wyjechać za Wro i siedzieć z całą rodziną lub olać mnie jak "mam zły humor" więc to chuj nie wsparcie.
Czysto technicznie szukam informacji co ma zrobić osoba w mojej sytuacji żeby naprawić umysł, który odmawia posłuszeństwa i już naprawdę rzadko kiedy myśli zdrowo i rozsądnie.
Z moją głową od pewnego czasu jest bardzo źle i oglądanie JM nie ma na to wpływu. Różne wydarzenia w życiu spowodowały że mam stany depresyjne lub depresje. Nie wiem czy można siebie samego zdiagnozować.
Psychiatra przepisał już dwa specyfiki, które nie pomagają. Jest jeszcze gorzej.
Na terapie u psychologa czeka się ponad rok (Wrocław) co oznacza że prędzej spotkam się z rozpędzonym pociągiem.
Sytuacja finansowa stała się dramatyczna i prywatne wizyty odpadają.
I w takim razie pytanie jak można w tym państwie uzyskać pomoc? (Tutaj można ponarzekać jak ktoś chce)
Miewam momenty kiedy w miarę normalnie funkcjonuję tak jak teraz, ale są momenty kiedy boje się sam siebie. Mam wrażenie że zdrowy rozsądek trzyma mnie przy życiu. Jako że żyć chce to szukam tutaj informacji.
Dla ogólnego nakreślenia sytuacji dodam że mam około 30 lat i rok temu straciłem mame czyli ostatnią bliską osobę. Nie mam na ten moment dosłownie nikogo z rodziny.
Ze znajomymi wiecie jak jest, każdy tak naprawdę ma to w dupie. Spotykamy się dla przyjemności, a nie żeby kogoś pocieszać.
O "drugiej połówce" nie ma co wspominać bo na alkohol nie mam ochoty, a ta żeńska "druga połówka" woli wyjechać za Wro i siedzieć z całą rodziną lub olać mnie jak "mam zły humor" więc to chuj nie wsparcie.
Czysto technicznie szukam informacji co ma zrobić osoba w mojej sytuacji żeby naprawić umysł, który odmawia posłuszeństwa i już naprawdę rzadko kiedy myśli zdrowo i rozsądnie.