Myśleć o lodówce, czy pralce że wzruszeniem normalne nie jest. A mnie się przytrafiło. Zmiana mieszkania, inne opcje, sprzęt "poszedł" w świat. Niedaleko. Widzę, jak nowi właściciele do tego podchodzą. Jedna ujnia, tanio kupione, za pół roku będzie inne. A mnie żal na to patrzeć. Dla jasności: nie pierwsze AGD w moim życiu. No cóż. Dlaczego, pytam? Czy to dostatecznie głupie pytanie?
--
Co rano to samo wyzwanie - jak nie dać sobie popsuć dobrego humoru i jak nie popsuć go innym...