Tak mnie zastanawia ostatnio... po co faceci płacą za godzinę dla prostytutek? Chyba mi nie powiecie, że robią to przez 60 minut. Chyba, że w pakiecie jest "15 minut na seks plus 45 minut na spokojną drzemkę w trakcie której kobieta (prostytutka) obiecuje Ciebie nie męczyć przytulaniem i miłymi gadkami."
Jak to jest?
Jak to jest?