Tydzień temu byłem na pogrzebie ojca mojego przyjaciela. Na jutro jesteśmy umówieni na flaszeczkę w ramach stypy. W zeszły piątek po prostu nie mogłem ze względu na inne zobowiązania. Kupiłem Pana Tadeusza, bo ojcu Tadeusz było na imię. Uznałem to za dobre nawiązanie. Właśnie wróciłem do domu no i teraz mam dylemat. Połaszczyłem się na "nowość" której jeszcze nie piłem. Pan Tadeusz przepalany.

No i dopiero teraz się k**wa zastanawiam
Bo tropnąłem się dopiero w domu.
Czy to nie będzie przypadkiem faux-pas.
Bo Ojca kolegi skremowano

No i dopiero teraz się k**wa zastanawiam



Bo Ojca kolegi skremowano

Ostatnio edytowany:
2016-04-14 21:13:33
--
Z czego żyję? Z jedzenia. Jem i żyję...