Cytując Adama Curtisa: „pojawiła się nowa dziedzina nauki zwana ekonomią behawioralną. Zajmuje się ona badaniem tym, czy ludzie rzeczywiście zachowują sie tak jak, zakładają modele matematyczne. Co ciekawe badania wykazały, że tylko dwie grupy społeczne zachowują się zgodnie z założonymi modelami: ekonomiści je piszący i... psychopaci”. "Teoria gry", przyjęta przez Bilderbergowców w 1954 roku, na ich pierwszym, wtedy jeszcze (i do wczesnych lat 2000-nych) tajnym, zlocie czarownic, jako metoda na całkowite zapanowanie nad ludzkością, jest błędna i nie uda się im jej zrealizować, jeśli odpowiednio dużo ludzi, zda sobie sprawę z tego, jak łatwo jest ją ograć. Zgodnie z tą teorią, ludźmi kieruje wyłącznie "rozsądek". Każdy chce każdego ograć, dla zysku ("wygranej"). Teoria zakłada, że ludzkie zachowania są całkowicie przewidywalne. A tak nie jest. Jest mnóstwo przykładów, każdego dnia, ludzi, którzy robią coś absolutnie bezinteresownie, dla często kompletnie nieznajomych sobie osób. Rodzice, nieśpiący całymi nocami, opiekujący się potomstwem... Aktywiści ratujące bezdomne, porzucone psy. Itd itp. "Divide et impera" Stąd tak natarczywie promowany jest styl życia szczura - kapitalisty. Stąd zewsząd tyle jadu i szufladkowania, a to na lewaków, a to prawaków, mohery, geje, muslimy, żydzi, loże o mój Boże... By ludzkość pozostała podzielona, skłócona ze sobą. Wyłączcie na dwa tygodnie TV. Nawet na kilka dni. Całkowicie odetnijcie się od mediów a zwłaszcza polityki. I przede wszystkim spróbujcie sami zrobić jakiś dobry uczynek, bezinteresownie, dla kogoś :) To nic trudnego. A później jeszcze raz, i kolejny. Tego systemu nie obali się wyborami, ani nie będzie żadnego wybrańca co uratuje świat. Bo wybrańcem jest każdy z nas. Jeśli stan świadomości, postrzegania wszystkiego dookoła, w nas się nie zmieni, to i tak będziemy dalej brnąć w to bagno. Może trochę lepiej będzie jednym, przez jakiś czas. Tak czy siak, karma nas dogoni... Już jesteśmy na skraju wojny światowej i globalnego załamania gospodarczego. I tak się dzieje cyklicznie od zawsze bo ten system, by przetrwać, musi trzymać społeczeństwo w ciągłym napięciu, strachu i konflikcie. Inaczej relatywnie niewielka grupka rządząca tym całym burdelem, nie miała by ŻADNEJ kontroli nad światem, nad nami... Więc jeśli nie zmienimy podejścia do siebie i innych, to czeka nas powtórka cyklu boom-bust. Być może ostatnia, bo we wcześniejszych nie dysponowaliśmy bronią nuklearną... Miłej niedzieli! :)